Wyprawy krzyżowe miały z początku na celu odbicie Jerozolimy - funkcja religijna była dodatkowa, później wysunęła się dopiero na I plan.
Inkwizycja była w rzeczywistości jednym z lepszych systemów sądowych - wcale nie tak okrutnym, jak się to obecnie sądzi. O wiele gorzej było w sadach państwowych (królewskich). Podczas kolonizacji Ameryki to m.in zakonnicy (jezuici jeśli dobrze pamiętam) chronili Indian przed kolonizatorami.
W wielu konfliktach religia staje się tłem, jednym z czynników różnicujących strony, itd... ale zazwyczaj wybuchają one z pobudek politycznych bądź ekonomicznych. Chociaż wojny stricte religijne również się zdarzają.
Twierdzenia zacytowane przez Ciebie w pierwszym poście są puste i wg mnie fałszywe, bo jeśli weźmiemy pod uwagę choćby obie wojny światowe - trudno odmówić im okrutności, ale nie można powiedzieć, że wybuchały z pobudek religijnych.
Nie chodzi mi o to, żeby przekonywać, że z pobudek religijnych nigdy nikt nie wyrządzał zła na świecie, ale trzeba być przy tym sprawiedliwym i kierować się dążeniem do prawdy. A nie powtarzać utarte slogany.