Do gry trzeba mieć Fantazję!
...czyli recenzja gry "Fantazja" od wydawnictwa FoxGames
Czy rzeczywiście sama fantazja wystarczy, aby duzi i mali gracze z przyjemnością rozegrali kilka partii nowej gry autorstwa Marcina Podsiadło? Czy gra rozbudzi naszą wyobraźnię? Zabierze nas w kolorowy świat marzeń, czy może jednak pozostawi na ziemi z nutką rozczarowania i tęsknotą za czymś więcej?
Komponenty
Pierwsze zetknięcie z grą to szereg pozytywnych emocji. Począwszy od wiele obiecującego tytułu, poprzez zachęcające i cieszące oko ilustracje, aż po solidne i staranne wykonanie komponentów, wszystko to zachęciło nas do natychmiastowej rozgrywki „testowej”, jeszcze bez udziału dziecka J Gra składa się z niewielkiej liczby komponentów, dwóch „talii” kafelków budynków, jednego kafelka startowego, 5 żetonów mocy budynków i 8 żetonów bonusów punktowych. Rozłożenie gry jest błyskawiczne, wystarczy wyłożyć na środek stołu kafelek startowy i potasować, każdy swoją, talię budynków. Zapoznanie się z 8 stronicową instrukcją nie powinno zająć wiele czasu nawet niezbyt zaawansowanym graczom. Już przy pierwszym podejściu gra pozwala na rozpoczęcie rozgrywki po około 10 minutach, co uważam za olbrzymią jej zaletę. Zasady są proste, instrukcja dobrze zilustrowana zarówno zdjęciami, jak i przykładami rozgrywki. Ilustracje autorstwa Tomka Larka, na kafelkach obu frakcji są pełne barw, utrzymane, jak na Fantazję przystało, w baśniowej i nieco onirycznej konwencji. Na każdym kaflu, oprócz reprezentowanego przez niego budynku, znależć można symbol frakcji, oznaczenie j ednego z pieciu typów budynków wraz z jego poziomem (od 1 do 3), wartość punktową budynku oraz, na każdej ze ścianek kafla, kolorowe symbole pozwalające na dopasowywanie do siebie dobudowywanych kafli. Na części kafelków umieszczono dodatkowo symbol mrocznej energii pozwalający na usuwanie budynków z gry. Wszystkie elementy graficzne są spójne i tworzą cieszącą oko i zachęcającą całość. Na krótką wzmiankę zasłguje również estetyczne i dobrze wykonane pudełko z prostą, kartonową wyprską, która z powodzeniem wystarcza do wygodnego przechowywania komponentów gry. Do zestawu dołączono również woreczek strunowy do przechowywania żetonów.
Rozgrywka
Jak wspomniałam, zasady rozgrywki wydają się proste, gra polega na dokładaniu do siebie kafli budynków pierwszego poziomu zgodnie z kolorami i ilością symboli na kaflach , oraz na nadbudowywaniu ich zgodnie z typem budynku, kaflami 2 i 3 poziomu. Celem gry jest zdobycie większej niż przeciwnik ilości punktów zwycięstwa, a punkty te dostajemy na koniec gry za każdy widoczny wybudwany budynek należący do naszej frakcji, oraz podczas rozgrywki, za nadbudowanie 1-poziomowego budynku budynkami 2 i 3 poziomu z naszej frakcji. Do dyspozycji mamy każdorazowo 6 kafelków budynków, które możemy dokładać do rozbudowywanej wyspy, lub przeznaczać na stos wyobraźni i płacić nimi za budowę domów 2-go i 3-go poziomu. Dodatkowo, po każdej rundzie mamy szansę na zdobycie żetonu specjalnego, jeżeli tylko uda nam się mieć na wyspie minimum 2 budynki tego samego typu i mamy ich więcej niż nasz przeciwnik. Żetony specjalne pozwalają na wykonanie w swojej rundzie wskazanej akcji specjalnej, jako dodatkowej akcji poza wystawieniem budynku lub przeznaczeniem go na stos punktow wyobraźni. Wszystko wydawało się proste i oczywiste, ale jak wiemy, diabeł zawsze tkwi w szczegółach, mimo prostych zasad i niewielu możlwości, pierwsza rozgrywka okazała się druzgocącą kleską dla jednego z nas... dlaczego?
Żeton prawie doskonały
Tajemnicą szalonej przewagi jest jeden z żetonów specjalnych zdobywany za przewagę w budynkach produkcyjnych. Pozwala on w skrócie na wykorzystywanie kafli odrzuconych jako kafli wyobraźni, co generuje gigantyczną dysproporcję, gwarantując posiadaczowi możliwość nadbudowywania budynków w każdej rundzie bez konieczności poświęcania rund i kafelków na zdobywanie punktów wyobraźni. W rezultacie tak olbrzymiej siły jednego komponentu, gra wydaje się słabo zbalansowana i sprowadza się jedynie do kontroli posiadania wspomnianego żetonu. Nasza ocena gry po pierwszej rozgrywce byłaby raczej nieprzychylna, zdecydowaliśmy jednak dać grze jeszcze jedną szansę.
Druga rozgrywka
Przy drugim podejściu, znając moc nieszczęsnego żetonu, każde z nas starało się wykorzystać wszelkie mechanizmy dostępne w grze do zdobycia wspomnianego żetonu i zablokowania możlwości jego zdobycia stronie przeciwnej. Rozgrywka okazała się zdecydowanie trudniejsza, bardziej wymagająca i bardziej wyrównana, nie mniej jednak ostateczne zdobycie żetonu pod jej koniec przez jedno z nas zagwarantowało mu ostateczne zwycięstwo. Gra zrehabilitowała się częściowo w naszych oczach, ujawniła jednak dodatkowe drobne niedogodności w postaci za słabo widocznych symboli rodzajów budynków i zbyt słabego zróżnicowania wizualnego frakcji. Gra wymaga ciągłego monitorowania ilości i rodzaju posiadanych na wyspie budynków, co nie jest łatwe przy drobnych symbolach w kolorze tła. Dodatkowo, konieczność dopasowywania kafli zgodnie z kolorami symboli bocznych, bez wymogu stykania się więcej niż jedną ze ścian powoduje, że zawsze niemal każdy kafelek pasuje do wyspy a wyspa osiąga raczej luźną, rozstrzeloną strukturę. Z pewnością nie jest to gra, którą mogę polecić dwojgu dorosłym jako coś więcej niż drobny przerywnik, ale czy jest to gra rodzinna która przypadnie do gustu młodszym graczom dla których jest przeznaczona?
Dzieci mają więcej fantazji
Nauczeni doświadczeniem pierwszych rozgrywek postanowiliśmy przystąpić do testu z najmłodszym, 8-letnim graczem bez wykorzystywania z naszej strony mocy „superżetonu”. Rozgrywka przebiegła dość sprawnie, zasady były łatwe i jasne dla dziecka, to co nam wydawało się wadą (dopasowywanie kolorów symboli) dla młodeg o gracza okazało się ciekawym elementem rozgrywki. Olbrzymią zaletą są piękne ilustracje, które zachwyciły i zachęciły dziecko. Szybkość rozgrywki i brak paraliżu decyzyjnego przy każdej z rund powoduje, że młody gracz nie traci zainteresowania i chętnie powtarza rozgrywki. Do tego gra jest raczej kompaktowa, można ją łatwo zabrać w podróż. Rozgrywka zajmuje niewiele czasu i jest wystarczająco dynamiczna żeby nie znudzić dziecka. Oceniając grę zgodnie z jej przeznaczeniem, jako rozrywkę rodzinną z młodszym graczem, muszę wystawić jej zdecydowanie wyższe noty, nie będzie to jednak gra, po którą sięgnę jako pierwszą z naszej domowej kolekcji gier rodzinnych. Mimo swoich wad Fantazja to solidny produkt, który z łatwością przekona do siebie niejedno dziecko, a i mniej planszówkowo zaawansowani dorośli z chęcią rozegrają kilka partii nawet bez swoich pociech.