ciekawa jestem jak bedziecie głosowac :)
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
z partnerem |
|
8 | 57,1% |
z przyjaciółką |
|
2 | 14,3% |
z mamą lub tatą |
|
2 | 14,3% |
z psychoanalitykiem |
|
2 | 14,3% |
z księdzem |
|
0 | 0,0% |
Liczba głosów: 14
(Data wygaśnięcia: 2009-02-08 23:59:59)
13 marca 2011 22:25 | ID: 450615
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasem oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
14 marca 2011 05:40 | ID: 450690
ja z reguly jestem Zosia-Samosia.
Mocno skłonna do zwierzen nie jestem, a jesli juz sie zwierzam, to czesto nie mowie wszystkiego do konca.
Ale w sumie z mezem moge o wszystkim porozmawiac i z dwoma dobrymi kolezankami... :)
14 marca 2011 07:44 | ID: 450736
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasami oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
...gdyby mój małżonek zgodził się na takie rozmowy - dobre byłoby...
w życiu na to by się nie zgodził - jest "mało wylewny " w ogóle, a wspólna rozmowa z kapłanem ??? - u Niego Nieee!!! Szkoda, bo chciałabym:-)
14 marca 2011 08:14 | ID: 450787
Przede wszystkim z partnerem. Często także z mamą, choc staram się nie pzrysparzać jej własnych zmartwień, bo ma dosyć swoich.
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasem oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
Nigdy z zadnym ksiedzem nie miałam okazji szczerze. zwyczajnie porozmawiać. Mąż na pewno nie zgodziłby sie na coś takiego, gdyż jest zdecydowanie bardziej sceptyczny w kwestiach wiary niz ja. Ale ja - kto wie - gdybym kiedyś trafiła na ksiedza z powołania, to czemu nie.
14 marca 2011 09:41 | ID: 450939
Ja rozmawiam z mężem. I oczywiście z mamą. Ale jeśli mam jakiś kłopot, to raczej staram się Jej nie martwić. I z męzem szukamy rozwiązania.
14 marca 2011 10:21 | ID: 451004
Ja nikomu nie ufam na tyle, aby opowiadać o swoich problemach... Wszystko duszę w sobie...
15 marca 2011 05:34 | ID: 452236
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasami oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
...gdyby mój małżonek zgodził się na takie rozmowy - dobre byłoby...
w życiu na to by się nie zgodził - jest "mało wylewny " w ogóle, a wspólna rozmowa z kapłanem ??? - u Niego Nieee!!! Szkoda, bo chciałabym:-)
...nie dodałam, że my - starsi powinniśmy rozmawiać ze "starszym" kapłanem , chociaż bardziej słuchający i cierpliwsi są młodzi...
15 marca 2011 09:00 | ID: 452432
a propos księży to nigdy nie spotkałam takiego z którym bym chciała porozmawiać ale za to znałam od małego siostrę zakonna starsza kobietę ale wiele lat do niej chodziłam i z nią rozmawiałam, była tak mądrą życiowo osobą że nawet w beznadziejnych sprawach potrafiła pokazać drogę albo chociaż wysłuchać bez oceniania i nawracania. była jak druga matka.
teraz rozmawiam ze swoją siostrą bo z mamą nigdy nie rozmawiałam tak do końca bo nie mogłyśmy przeskoczyć bariery wyznaniowej- ona jest bardzo religijna ja nie.
często też osobą do rozmowy jest mąż ale jednak potrzeba czasami pogadać z inna kobietą :)
15 marca 2011 09:22 | ID: 452461
Zazdroszczę osobom, które mogą rozmawiać szczerze z mężem o swoich problemach. U mnie tak nie ma. Bo jak jest dobrze to jego zasługa a jak jest żle to moja wina. Szczerze, to najchętniej rozmawiam z osobami które mało znam.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.