W takim razie i ja się przyłączę :) Mieszkam niedaleko granicy polsko-czeskiej, bardzo malownicze tereny, więc z aktywnym spędzaniem wolnego czasu zimą nie ma większych problemów. Uwielbiamy jeździć na łyżwach, wprawdzie bez żadnych piruetów i innych efektów widowiskowych, ale frajdę mamy zawsze z tego nie małą i jeszcze jeśli mogę sie pochwalić, to nawet udało nam się kilka osób zwerbować do wspólnego jeżdżenia :) Mój debiut na łyżwach miał miejsce 3 lata temu i kosztował mnie wiele siniaków, otarć i łez ale z radości oczywiście, bo nawet upadanie, kiedy przytrafia się zbyt często, staje się śmieszne...
Mamy też wyciąg narciarski dla tych bardziej zaawansowanych i górkę do zjeżdżania na sankach czy też jabłuszkach dla amatorów zimowych sportów. Oczywiście zaliczam się do tych drugich. Zalecam jednak nie puszczać dzieci samych, najlepiej tworzyć pary mieszane, tych bardziej z tymi mniej doświadczonymi, żeby w miarę możliwości kontrolować wywrotki, kiedyś moja szwagierka zjeżdżała z bratem i nie wiadomo jakim sposobem ich sanki wybiło w górę i szwagierka wylądowała na twarzy swojego brata, który do tego jeszcze nosił okulary, na szczęście uszczerbków na zdrowiu żadnych nie stwierdzono.
A po takim aktywnym uprawianiu sportów zimowych zawsze można powędrować na rynek, gdzie odbywa się jarmark świąteczny. Atrakcji tam bez liku, dla dzieci cała gama słodkości i karuzela a dla dorosłych grzaniec. A kiedy nie chce nam się nigdzie jeździć samochodem po prostu wyruszamy oglądać bajecznie oświetlone domy naszych sąsiadów w pobliskich miejscowościach, kolędując i składając przy okazji świąteczne wizyty naszej ogromnej rodzinie.
Gdy spadnie śnieg, uwielbiamy spacerować po lesie zaopatrzeni w termos i świeże drożdżówki z jabłkiem i cynamonem, zawsze zabieramy też chleb dla łabędzi, jednak również przestrzegam, by dzieci nie próbowąły zbyt blisko podchodzić do łabędzi, bo mogą być agresywne, a chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że to bardzo silne stworzenia...
A gdy temperatura jest tak niska, że każde wyściubienie nosa może skończyć się odmrożeniem układamy puzzle, o tak, na układaniu puzzli upłynął nam już nie jeden wieczór. Można rozmawiać i słuchać świątecznych piosenek, a przy tym poczuć prawdziwą dumę, gdy dzieło w końcu jest skończone i to każdy miał w tym swój udział :)