Jedni są opanowani. Inni wpadają w panikę. Wrzeszczą, krzycza, uciekają lub robią inne głupstwa.
A jak wy reagujecie w obliczu strachu i przerażenia?
27 września 2014 15:05 | ID: 1149863
U mnie jest wręcz odwrotnie... milczę a serce wali, jak młot...
27 września 2014 17:43 | ID: 1149914
krzyczę jak wariatka jakaś...
27 września 2014 19:22 | ID: 1149930
U mnie jest wręcz odwrotnie... milczę a serce wali, jak młot...
Ja raczej jestem spokojna i opanowana na zewnątrz, jednak wewnątrz cała "chodzę"...
27 września 2014 19:55 | ID: 1149934
U mnie w pierwszym momencie wydobywa się krzyk.
Ostatnio bosą nogą stanęłam na ślimaka i się rozdarłam na cały głos a potem się rozejrzałam czy mnie nikt nie słyszy
Ale ogólnie nie panikuję, a strach siedzi w środku
27 września 2014 20:31 | ID: 1149947
ja jestem raczej opanowana
27 września 2014 21:58 | ID: 1149981
zależy w jakiej sytuacji, ale na ogół staram sie zachowac zimną krew ale czasami emocje biorą górę
28 września 2014 08:30 | ID: 1149995
Byłam kiedyś świadkiem wypadku. Kobieta została potracona na pasach. Zadzwoniłam na pogotowie. Rozmawiałam z tą panią, nie pozwoliłam jej się ruszać. Powiedziała mi, że mąż poszedł już do auta, a ona wróciła na targ po pomidory. Powiedziała jak się nazywa, jaka mają markę samochodu i że stoją na parkingu obok. Gdy przyjechało pogotowei, ta pani gadała już od rzeczy. Poszłam poszukać jej męża. Znalazłam. Powiedziałam krótko i rzeczowo, co się stało. Pan pobiegł. Jak wsiadłam do auta. Jak przyjechałam do domu, to się rozpłakałam, cała się trzęsłam i byłam rozbita przez cały dzień. Dużo mnie to kosztowało.
28 września 2014 20:33 | ID: 1150172
Byłam kiedyś świadkiem wypadku. Kobieta została potracona na pasach. Zadzwoniłam na pogotowie. Rozmawiałam z tą panią, nie pozwoliłam jej się ruszać. Powiedziała mi, że mąż poszedł już do auta, a ona wróciła na targ po pomidory. Powiedziała jak się nazywa, jaka mają markę samochodu i że stoją na parkingu obok. Gdy przyjechało pogotowei, ta pani gadała już od rzeczy. Poszłam poszukać jej męża. Znalazłam. Powiedziałam krótko i rzeczowo, co się stało. Pan pobiegł. Jak wsiadłam do auta. Jak przyjechałam do domu, to się rozpłakałam, cała się trzęsłam i byłam rozbita przez cały dzień. Dużo mnie to kosztowało.
Mam podobne rekakcje. Jak trzeba w sytuacjach zagrożenia działam ale potem, puszczają nerwy i tez becze..
28 września 2014 20:46 | ID: 1150176
u mnie wszystko zalezy od sytuacji
28 września 2014 21:18 | ID: 1150188
Byłam kiedyś świadkiem wypadku. Kobieta została potracona na pasach. Zadzwoniłam na pogotowie. Rozmawiałam z tą panią, nie pozwoliłam jej się ruszać. Powiedziała mi, że mąż poszedł już do auta, a ona wróciła na targ po pomidory. Powiedziała jak się nazywa, jaka mają markę samochodu i że stoją na parkingu obok. Gdy przyjechało pogotowei, ta pani gadała już od rzeczy. Poszłam poszukać jej męża. Znalazłam. Powiedziałam krótko i rzeczowo, co się stało. Pan pobiegł. Jak wsiadłam do auta. Jak przyjechałam do domu, to się rozpłakałam, cała się trzęsłam i byłam rozbita przez cały dzień. Dużo mnie to kosztowało.
Mam podobne rekakcje. Jak trzeba w sytuacjach zagrożenia działam ale potem, puszczają nerwy i tez becze..
Ale świetnie sobie poradziłaś! Pewnie co niektórzy machneli by ręką i odeszli do swojego życia. Pomogli by tyle ile trzeba, a ty jeszcze tego człowieka odszykałaś! Brawa dla Ciebie za wspaniałą postawę!
31 stycznia 2015 23:14 | ID: 1185483
ja też tak mam...
31 stycznia 2015 23:19 | ID: 1185485
staram sie być opanowana i szybko znaleść wyjście z tej sytuacji-zachowuję łeb na karku ,by nie zaszkodzić sobie i innym,a jedynie pomóc , jednak jak w podstawówce napadł mnie pies wilczór ,to darłam się oszalała... dobrze ,że w pobliżu był właściciel ,ale do domu ledwo doszłam nogi jak z waty ,serce kołacze,trzęsłam sie jak galareta i nie mogły opuścić mnie emocje ,targało mną cały dzień. także wiele zależy od sytuacji .
8 lutego 2015 12:47 | ID: 1188975
Byłam kiedyś świadkiem wypadku. Kobieta została potracona na pasach. Zadzwoniłam na pogotowie. Rozmawiałam z tą panią, nie pozwoliłam jej się ruszać. Powiedziała mi, że mąż poszedł już do auta, a ona wróciła na targ po pomidory. Powiedziała jak się nazywa, jaka mają markę samochodu i że stoją na parkingu obok. Gdy przyjechało pogotowei, ta pani gadała już od rzeczy. Poszłam poszukać jej męża. Znalazłam. Powiedziałam krótko i rzeczowo, co się stało. Pan pobiegł. Jak wsiadłam do auta. Jak przyjechałam do domu, to się rozpłakałam, cała się trzęsłam i byłam rozbita przez cały dzień. Dużo mnie to kosztowało.
brawo za postawę!
raczej działam, a potem odreagowuję
8 lutego 2015 15:10 | ID: 1189030
Ja o dziwo jestem opanowana. Była sytuacja że Patka zakrztusiła się kawałkiem mięska, nie mogła złąpać oddechu i zachęła się sina robić. Żadne klepanie pleców nic nie dało, w domu byłam sama z 2 małych dzieci. Dopiero jak usiadłam odwróciłam ją dosłownie do dołu głową opierając na moich nogach i waląc dosłownie 3 razy w jej plecy na podłogę wyleciało mięso, i to wcale nie był duży kawałek. Dopiero jak już było po wszystkim usiadłam i nie mogłam się opanować od płaczu a ręce do końca dnia mi drżały.
8 lutego 2015 18:42 | ID: 1189048
Ja jestem raczej opanowana. Ale zdażaja się czasem sytuacje, że emocje biorą górę. Jednak choć na zewnątrz jestem opanowana, to w środku mi się wszystko trzęsie...
9 lutego 2015 11:04 | ID: 1189345
Słuchajcie, a co się dzieje gdy jest nie bezpieczeństwo i trzeba uciekać? czy nogi wrastają wam w ziemie i nie możecie się ruszyć czy działacie od razu?
9 lutego 2015 11:13 | ID: 1189351
Choć serce mi wali ,to uciekam i modle się w duchu .Moją bratową kiedys napadli to nie mogła kroku zrobic tak ja strach sparaliżował a taki to jest dziewczyna odważna ,szybka aż sama potem była w szoku ,że nie zareagowała nie uciekała ,nie krzyczała..... .
10 lutego 2015 14:25 | ID: 1189899
Ja się cała spinam w sobie, serce mi wali i mam "bieg myśli". Od razu szukam możliwości ucieczki, a gdy już jest "po wszystkim" to często boli mnie głowa, jest mi zimno i staję się strasznie senna. Jakbym miała za sobą straszną walkę.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.