Przed Biedronką przy samochodzie dziewczyna obok przepakowała zakupy z wózka sklepowego do samochodu, posadziła dziecko w foteliku i spytała mnie czy nie zerkneła bym na dziecko i poleciała odprowadzić wózek! Całkiem ją rozumiem, bo sama miałam dziecko ze sobą i wiem jak to wszystko ciężko ogarnąć. Ale jak wielkie trzeba mnieć zaufanie do drugiego całkiem obcego człowieka aby mu zostawić własne dziecko! Rzeczy materialne to w sumie też nasz majątek,samochód na oścież otwarty, ale dziecko. Przecież widziała mnie pierwszy raz. Drugą sytuację miałam gdy podwoziłam znajomą. No troszkę tam się znałyśmy. Zostawiła mi na godzinę niemowle. No fakt, spało sobie smacznie..Ale wiecie w życiu bym chyba nie zostawiła obcemu moje dziecka.
Co myślicie o zaufanu? O zaufaniu do zupełnie obcych nam osób?