Mam zmartwienie. Dorotka ma teraz 6 i pół roku. Jest mądrą dziewczynką, ale wciąż jeszcze jest dzieckiem, a ja jej muszę zafundować w tym roku 2 miesiące samotnych wakacji u babci (zawsze wakacje spędzałyśmy razem bez względu na miejsce i czas pobytu).
Boję się jej tęsknoty za mną i tego że nie będę potrafiła ją przez telefon uspokoić, że jej tęsknota będzie większa niż sama radość z pobytu u babci, którą kocha ale widują się bardzo rzadko ze względu na odległość. Boję się jej strachu przed rozstaniem, który wydaje mi się, że jej kojarzy się z porzuceniem mimo że cały czas ma tłumaczone, że to nigdy przenigdy nie nastąpi. Tych strachów jest sporo, choć cały czas pokazuję jej same superlatywy wyjazdu, na który ona z jednej strony bardzo się cieszy a z drugiej się boi.
Mamy czy Wy też tak miałyście? Jak rozwiązałyście problem rozstania, rozłąki? Jak reagowały Wasze dzieci?