Hej. Z mężem jesteśmy po ślubie prawie 2 lata mamy 2,5 rocznego synka. Od ślubu cały czas się kłucimy, jesteśmy niezgodni w każdej sytuacji. Mieszkamy dwa piętra pod jego rodzicami , którzy też są częścią powodów naszych kłutni. On prowadzi swobodne życie wraca z pracy potem wychodzi do kolegów , nie mam im nic przeciwko gdyby nie to że pije z nimi ciągle alkohol a wręcz jego nadużywa albo sprasza ich do domu ...poprostu nie ma umiaru w piciu alkoholu i to jest główny problem bo jak już się napije bywa agresywny w stosunku do mnie tzn. wyzywa mnie , mówi że on pracuje więc może se wypić ,że nikt mu nie zabroni .Ja ciągle siedze w domu z dzieckiem i prubuje zrobić wszystko żeby było dobrze. Jego rodzice oczywiście go bronią do tego dają mu jeszcze pieniądze , a ja nie mam własnych i czasami nie mam z czego zrobić obiadu :( A jek mu o tym mówie że nie ma co jeść to on na to żebym poszła do pracy. Sytuacjia jest pogorszona z tego powodu że moi rodzice mieszkają 350 km ode mnie , wyprowadzili się z rodzinnego miasta za lepszym życiem. Ja tymczasowo mieszkam u cioci bo nie mogłam tego wytrzymać. Za tydzień ma po mnie i synka przyjechać mama bo u cioci nie ma idealnych warunków do życia z dzieckiem. Mówiłam mężowi o tym że wyjerzdzam do mamy , on na to że jak sobie chce. Chcę zamieszkać z mamą i u niej złożyć pozew o rozwód ale boje się że on zgłosi porwanie dziecka przezemnie . Poradzcie mi coś .