To może być pierwsza taka sprawa w Polsce. Ofiara księdza-pedofila chce wytoczyć proces, w którym będzie domagać się zadośćuczynienia od kurii koszalińsko-kołobrzeskiej za zachowanie duchownego. Marcin K. chce dowieść, że przełożeni wiedzieli o skłonnościach proboszcza – informuje portal gazeta.pl.
Jako 12-latek był wykorzystywany przez proboszcza Zbigniewa R. w jednej z parafii w Kołobrzegu. W wieku 20 lat, tuż przed przedawnieniem się czynu, pan Marcin zawiadomił prokuraturę. Po zeznaniach jeszcze jednej ofiary księdza, w 2012 r. sąd skazał duchownego na dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Ten kilka dni temu złożył wniosek o odroczenie wykonywania kary.
Zadośćuczyni kuria?
Marcin K. ma prawo i chce w procesie cywilnym walczyć o zadośćuczynienie - czytamy na stronie serwisu gazeta.pl. Stroną w procesie ma być nie ksiądz, lecz kuria, której ofiara chce udowodnić zaniedbania. Choć w 2012 roku episkopat przyjął dokument z hasłem: "zero tolerancji dla pedofilów", Kościół nie poczuwa się do zobowiązań materialnych.
Ksiądz Zbigniew w 2008 r. przestał być proboszczem. Obecny biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej ks. Edward Dajczak podjął taką decyzję, gdy dostał informację, że ksiądz Zbigniew R. żyje w związku homoseksualnym.
Jak podaje gazeta.pl, kilka dni temu biskup Dajczak spotkał się z Marcinem K. i zaproponował, że pokryje koszty terapii. Jednak dla Marcina K. to za mało: szuka już prawnika, który będzie go reprezentował w sądzie. Zapewnia, że determinacji w walce o zadośćuczynienie mu nie brakuje.
Jak myślicie czy pan Marcin K.ma szansę wygrać ten proces?