koleżanka przyszła kiedyś do mnie i poprosiła mnie o pomoc w sprawie naszego dobrego kolegi wspolnego kolegi, zgodziłam się odrazu bo Damiana bardzo lubiłam,a jemu samemu i jego matce wiele zawdzięczam i sadzilam ze to bedzie okazja choć w jakimś małym stopniu okazać swoją wdzięczność, więc Koleżanka(Ada) powiedziałą że sie o niego martwi ze on sporo ostatnio naduzywa alkoholu że nie szuka pracy że kończą mu się pieniądze i 3ba coś z tym zrobić, porozmawiać z nim i postawić go na nogi żeby coś zaczoł działać, ustaliłyśmy ze na drugi dzien rano do niego pojedziemy porozmawiac z nim szczerze, że sie matwimy że chcemy pomoc,w drodze do Damiana, Ada wpadła na pomysł ze mozę byśmy dodatkowo porozmawiali z jego mamą ze jak nasza interwencja nie pomoże, to Ona moze mu przemówi do rozumu, wiec przy niej zadzwoniłą, do P.Ani i poprosiłam o spotkanie tego samego nia wieczorem.
Po wizycie u Damiana wydawalo mi się ze coś zrozumiał w kazdym razie napewno nas wysłuchał wstrzasnelismy nim ostro.
Wieczorem mimo wszystko wybralam się do jego matki bo Ada sie upierała ale Pani Ania chciała z nami dwiema rozmawiać jak jej opowiedziałam ze to nasza decyzja ze w sumie Ada mnie prosiła, nazajutrz poszłysmy we dwie i Ada wszystko opowiedziałą rożne sytuacje które ja niepokoiły, aa ja nie wiele wiedziałąm tyle co od Ady bo kontakt z Damianem mi sie obluzował ostatnie czasy.
Jeszcze wtedy nie sadziłam co mnie czeka, a mianowiscie z kolezanki wyszła niezła intrygantka wciagneła mnie w to wszystko a potem pojechała do Damiana i powiedziałą ze nakablowałam jego mamie o wszystkim i ona nie wie co ma teraz zrobić:/ zaczela mu mydlić oczy ze to ja jestem zła i najgorsza a ona wyszłą na najlepszą koleżankę.
od tego czasu mienlo koło miesiaca dopiero dwa dni temu zadzwonił do mnie Damian i popropsił o rozmowę, zgodziłam sie i zaprosiłam go do siebie, przyszedł wyjaśnic tamtą sytuacje,opowiedziałam mu wszystko po kolei i myślalam ze i tak mi nie uwierzy w to, a on powiedział tylko - "zostalismy razem przez nia zmanipulowani"
i mi opowiedział dokładnie co ona mówiła o mnie że to moja wina pilnuje go jak jakiegoś skarbu żebyśmy tylko sie nie spotkali i nie wyjaśnili, już po cieszę się ze nie nalegalam na Damianie zeby ze mna rozmawiała i przyszedł sam wyjaśnić, w swoim czasie wszystko i tak sie dowiedział ze moj udział był minimalny w tym a przede wszystkim szczery, Jego mama tez mu wszystko opowiedziałą o naszej rozmowie, teraz go czeka wyjasnienie sytuacji z Adą, zobaczymy co ma do powiedzenia, ja osobiscie jej nie chce znac nie wiem czy wogole należa jej sie jakies słowa na dowidzenia.