Obecnie według naszego prawa "Lekarz powinien leczyć nawet nieuleczalnie chorego za wszelką cenę. Jeśli odstąpi od leczenia, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej i odpowiadać za śmierć przez zaniechanie.
Chory czy jego bliscy nie mają praktycznie nic do powiedzenia. Medycy mogą, ale nie muszą, pozostawić im ostateczną decyzję ws. dalszego podtrzymywania życia. Oprócz tego mogą, ale nie muszą, uszanować wolę dorosłego pacjenta, jeśli wyraził ją przed zachorowaniem."
Rozwiązania te, jak donosi tvn24.pl, chce zmienić grupa prawników i lekarzy, która stara się o wprowadzenie do przepisów prawa dwóch instytucji: testamentu życia (możliwość spisania oświadczenia, w którym dorosły człowiek zastrzega, że nie chce, aby w sytuacji nieuleczalnej choroby, stosowano wobec niego uporczywą terapię, a jedynie leczenie paliatywne) i pełnomocnika medycznego (możliwość wyznaczenia osoby, która w sytuacji, gdy pacjent sam już nie będzie mógł wyrazić swojej woli, zrobi to w jego imieniu). Lekarze, musieliby stosować się do ich decyzji, a zignorowanie woli chorego lub jego pełnomocnika, miałoby być zagrożone karą od grzywny do więzienia.
A jak Wy uważacie - które z rozwiązań jest bardziej właściwe - obecne czy proponowane? Do kogo powinna należeć ostateczna decyzja? A może kwestia uporczywej terapii powinna być narzucona każdemu "odgórnie"? Zapraszam do głosowania oraz rozmowy...