Dzisiaj w Biedronce mama i2 synów przekrzykiwali się nad otwartą lodówką z lodami Dzieci na swój sposób , mama jeszcze głośniej Dwukrotnie ochrona zwracała im uwagę , a oni tak jakby to nie do nich Te lodóweczki sa dosyc czułe i te biedne lody szybko się rozmrozą Jeden z klientów doprowadził towarzystwo do porządku zamykając lodówkę Dostała parę słów reprymendy i wyszła ze sklepu Czy nie mozna było inaczej zapanować nad sobą i dziećmi??? Ciekawe czy w domu też tak "wesoło"...