Fot. Amy Jacobs/sxc.hu
Brytyjska bulwarówka "Daily Mail" donosi: pochodzący z Nigerii pracownik brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych wziął ślub ze swoją własną córką. Urzędnicy nic nie zauważyli.
54-letni Jelili Adesanya mieszka w Wielkiej Brytanii od 30 lat. Nowa ojczyzna dała mu pracę (do niedawna pracował jako pomoc
pielęgniarska w urzędzie imigracyjnym na lotnisku Gatwick) i swoje obywatelstwo. Ale to mu nie wystarczyło. Chciał sprowadzić do kraju rodzinę.W tym celu pojechał dwa lata temu do Nigerii, gdzie poślubił młodszą od siebie kobietę, Karimotu Adenike. Przywiózł ją ze sobą na Wyspy. Jako żona obywatela brytyjskiego, Karimotu otrzymała prawo pobytu w UK. I wtedy... para
zaczęła starać się o rozwód. Następnym krokiem miało być sprowadzenie przez kobietę na Wyspy jej prawdziwego męża i dzieci.Co ciekawe, o sprawie fikcyjnego ślubu swojego pracownika
ministerstwo spraw wewnętrznych wiedziało. I mimo że donosiciel przedstawił przekonujące dowody, reakcji nie było żadnej. Dopiero po kolejnych interwencjach, w tym mailu do samego ministra, w sprawie pary rozpoczęto śledztwo. Żeby zatrzeć ślady, najprawdopodobniej sfałszowali oni dane w dokumentach, takie jak data urodzenia Karimotu.Sam pan Adesanya zaprzecza wszystkiemu: Ożeniłem się z własną córką? Nigdy nie słyszałem podobnej bzdury. To moja żona, a nie córka. Jeśli jednak oszustwo zostanie udowodnione, kobieta zostanie deportowana, a jej ojciec odpowie przed sądem w swojej nowej ojczyźnie.
I nastąpi koniec raju na ziemi.
PARDON
I co o tym myślicie ???