Syn ma 10 lat i jest jak na swój wiek intelektualnie bardzo rozwiniety w porownaniu do rówiesników...wychowany na discovery internecie...
ostatnio zbuntował sie o odmówil uczestniczenia w jakichkolwiek swietach, chodzeniu do kosciola...czymkolwiek zwiazanym z religia.
Nie naciskam...religia to przeciez kwestia wiary a tego uwazam ze nie mozna narzucic nikomu.
Jak z nim rozmawiac?dziecko zadaje pytania a raczej zarzuca mnie argumentami typu ze nasza religia to plagiat innych szczegolnie hinduizmu (zmartwychwstanie ,trójca swieta...faktycznie naprawde jest tego wiele etc...)
uwaza ze religia to zlo i wiekszosc zlego (no wojny) ma podloze religijne, wreszcie ze religia maci ludziom w glowach ...ludzie nie mogas wytlumaczyc sobie pewnych rzeczy zrzucaja wszystko na Boga , kiedys wierzono ze slonce kreci sie wokolo ziemi ale postep przynisl wyjasnienie tego zjawiska wiec kiedys z religia i Bogiem bedzie podobnie...
takie rozne argumenty w jakiejs mierze prawdziwe ...jak rozmawiac ?