Witam wszystkich. Jaka Waszym zdaniem powinna być żona. Co powinna umieć,jak się zachowywać w domu i poza nim.Jakie ma obowiązki itd itp.
12 maja 2012 22:23 | ID: 783259
Żona powinna być przede wszystkim wierna:) Jak Mąźż ma zaufaie do żony, to jest ok, i nawzajem:)))
Krotki temat: Mąż ostatnio wyjechał na 2 tyg..... Zaufałam Mu:) Bo kocham Go:)
Ja wychodę domku i nie mówię kied wracam... I też jest ok, jadę " tam i tam ".... Nie wiem , kiedy wróce...
12 maja 2012 22:25 | ID: 783261
Żona powinna być przede wszystkim wierna:) Jak Mąźż ma zaufaie do żony, to jest ok, i nawzajem:)))
Krotki temat: Mąż ostatnio wyjechał na 2 tyg..... Zaufałam Mu:) Bo kocham Go:)
Ja wychodę domku i nie mówię kied wracam... I też jest ok, jadę " tam i tam ".... Nie wiem , kiedy wróce...
I to się nazywa ZAUFANIE":)
13 maja 2012 12:39 | ID: 783409
no nie wiem co napisac !!! Obopólne zaufanie to podstawa, ale nie tylko zaufanie to także pomoc tej żonie , bo napewno ma więcej obowiązków jak mąż Żona też człowiek a nie tylko żona
13 maja 2012 14:11 | ID: 783457
13 maja 2012 15:21 | ID: 783462
To pytanie bardziej do mężczyzn , a ich jest bardzo mało na tym portalu ...
13 maja 2012 16:20 | ID: 783470
Przede wszystkim być kochana i kochać.Nie dać się zapędzać do prac domowych.Mój ukochany małzonek dzieli ze mną prace na pół,a nnawet i więcej.
13 maja 2012 17:35 | ID: 783477
odpowiedia dla męża.
13 maja 2012 17:50 | ID: 783480
Zaczęłam taki wątek bo zastanawiam sie czy jestem dobrą żona czy nie nadaje sie.A wiec,mam dwojke dzieci,jedno 4 latka a drugie 2 miesiace.Małzenstwem jestesmy 5 lat.Moimi obowiązkami sa-wychowywanie,pielegnacja dzieci,gotowanie dla6 osob,sprzatanie calego domu,praca na gospodarce(dojenie 30 krów,obrzadek-pojenie zwierzat i ich karmienie. A maz i takuwaza ze nic nie robie tylko leze calymi dniami.ZAczelam sie zastanawiac ze moze i faktyczni tak jest.A gdy wzielismy slub to po 3 miesiacach stwierdzil ze zmarnowalam mu zycie.
13 maja 2012 18:33 | ID: 783489
to znaczy ze mąż czepia się tego bo nie ma czego....najłatwiej kogos nazwać leniem ...a jak ktoś nie ma za co sie złapac to wymyśla...
13 maja 2012 18:33 | ID: 783490
żona powinna być przede wszystkim sobą !
a co powinna umieć? - nie każdy musi umieć wszystko - moim zdaniem obowiązki powinny być podzielone dla każdego w miarę jego możliwości
u nas mąż pracuje i zajmuje się działką i podwórkiem; na mnie spoczywają obowiązki domowe i oczywiście opieka nad naszym synkiem - ale oczywiście zdarza się, że ja wykoszę trawę a mąż zrobi pranie itp
13 maja 2012 18:43 | ID: 783491
W domu mieszkaja tesc,tesciowa,i rodzenstwo meza.Musze po nich sprzatac w lazience,pokojach.ugotowac im a lubia jesc duuuzo i smacznie,dodatkowo zajac sie dwojka dzieci,pranie.no i w gospodarstwie pomoc mezowi.Teraz na razie nie chodze bo mam 2miesieczne dziecko i po cesarce ale juz niedlugo bede musiala isc bo patrza sie na mnie zlowrogo ze nie pomagam.A czasu nie mam dla siebie i nie moge miec.Nie pamietam kiedy ostatnio zrobilam cos dla siebie.Tesc buntuje meza przeciwko mnie.Migdzie razem nie wyjezdzamy,nie spedzamy razem czasu,nie rozmawiamy o powaznych sprawach bo od tego ma ojca i rodzenstwo ich sie radzi,zali i zwierza.Wszedzie gdzie jedzie to bierze tate a ja w domu siedze.
13 maja 2012 18:46 | ID: 783493
ja chce jeszcze dodać na pocieszenie ze była bym dla Twojego męza mega leniem bo mimo ze nie mam 30 krów zdarza mi sie zamówić pizze na obiad...lub mam pełen kosz prania... Tu ewidentnie jest coś nie tak z waszym małżeństwem a nie z tym kto jest leniem a kto pracusiem.
13 maja 2012 19:05 | ID: 783499
Ja tu tak na wesoło a tu problem widzę.
Po prostu nie trafiłaś na dobrych teściów bo powinni wiedzieć, że matka z 2 małych dzieci też ma przy nich obowiązki, tym bardziej, że jesteś po cesarce. I mąż, jak widać z Twojego opisu nie bardzo pomocny dla Ciebie jest a wręcz czeka jeszcze na Twoją pomoc w gospodarstwie.
Musisz uzbroić się w cierpliwość i pewne rzeczy pozostawić pozostałym domownikom a sama dbać o swoją rodzinę. Może rozmowa z mężem mogłaby rozładować to napięcie.
13 maja 2012 19:56 | ID: 783510
W domu mieszkaja tesc,tesciowa,i rodzenstwo meza.Musze po nich sprzatac w lazience,pokojach.ugotowac im a lubia jesc duuuzo i smacznie,dodatkowo zajac sie dwojka dzieci,pranie.no i w gospodarstwie pomoc mezowi.Teraz na razie nie chodze bo mam 2miesieczne dziecko i po cesarce ale juz niedlugo bede musiala isc bo patrza sie na mnie zlowrogo ze nie pomagam.A czasu nie mam dla siebie i nie moge miec.Nie pamietam kiedy ostatnio zrobilam cos dla siebie.Tesc buntuje meza przeciwko mnie.Migdzie razem nie wyjezdzamy,nie spedzamy razem czasu,nie rozmawiamy o powaznych sprawach bo od tego ma ojca i rodzenstwo ich sie radzi,zali i zwierza.Wszedzie gdzie jedzie to bierze tate a ja w domu siedze.
Moim zdaniem Ty jesteś idelną żoną,ale niestety co do twojego męża to mam problem z określeniem tego jakim jest mężem.Mam wrażenie,że zawarł z Tobą związek bo rodzina potrzebowała "służącej" przykre ale prawdziwe.
13 maja 2012 20:28 | ID: 783516
Niedobrze.... postaraj sie jednak spedzac wiecej czasu z mezem..to WY jestescie malzenstwem.Twoj maz musi podzielic siebie miedzy Ciebie i reszte rodziny.Odkad bowiem stal sie mezem to najblizsza osoba ma byc dla niego zona i dzieci,a dopiero potem-reszta rodziny,nawet jesli to rodzice czy rodzenstwo.Oni przede wszystkim powinni to zrozumiec i wiedziec o tym...ze teraz TY jestes dla niego numerem 1
13 maja 2012 21:06 | ID: 783531
Wychowałam sie na wsi i widziałam takie "lenie" jak Ty i powiem Ci co zrobiła moja sąsiadka, która była w podobnej sytuacji.Spakowała siebie i dzieci i wyjechała do rodziców.1 tydzień teściowie i mąż tak ją obsmarowali wszędzie a ona nic, drugi tydzień to samo w trzecim to już mąż zaczął mięknąć i zaczął wkońcu żonę odwiedzać i dzieci a co najważniejsze zaczęli rozmawiać bez "pomocy" teściów,
Dziewczyna była zawzięta i twardo trzymała się swojego.powiedziała, że chce być traktowana jak żona anie jak służąca i popychadło, postawiła kilka warunków równiez dotyczących tesciów wróciła do męża.
Wiem, że nie każda sytuacja jest taka sama i nie chcę Cię namawiać do niczego ale zastanów się jakie dalej b
A gdy wzielismy slub to po 3 miesiacach stwierdzil ze zmarnowalam mu zycie.
Przepraszam, że to powiem ale Twój maż to skończony kretyn .... Czy ktoś go siłą do ołtarza zaciągnął?Kazał mu się żenić z Tobą?Chyba wiedział co robi to niech teraz nie ma do Ciebie pretęsji tylko do samego siebie jeśli mu się w małżeństwie nie podoba.I niech się zdecyduje czy jest synkiem czy mężem i głową rodziny.
13 maja 2012 21:58 | ID: 783543
Kazda nasza rozmowa na takie tematy konczy sie wielka klotnia.Mowilam mu kiedys ze dla niego najwazniejszy to ojciec,potem rodzenstwo a ja gdzies daleko daleko na samym koncu a on na to ze -oczywiscie ze tak a czego ja oczekuje ze na pierwszym miejscu bede ja albo moja mama. ze na rekach mnie nie bedzie nosil- oczywiscie rodzice sa najwazniejsi ale pewne granice sa. Mało tego,tesc duzo duzo pije,mozna smialo powiedziec ze jest alkoholikiem.Przez te cale malzenstwo gdy mu cos nie pasowalo (a bylo to codzien) wyzywal mnie od najgorszych,wyklinal i wyrzucal z domu.Bedac w ciazy tesc powiedzial tak "niech hu.. strzeli wasze potomstwo. a maz ani razu nie stanal w mojej obronie,nigdy nie zwrocil ojcu uwagi by tak nie robil i nie mowil.Przez cale zycie nie wylalam tylu lez co tu u nich przez 5 lat.oczywiscie wiele razy myslalam o odejsciu,by spakowac rzeczy i wyprowadzic sie,albo jadac do lekarza(bedac w ciazy)nie wrocic juz do domu ze slad zaginal.Duzo duzo mysli przechodzilo przez mysli ale nie mam odwagi zrobic pierwszego kroku.
13 maja 2012 22:01 | ID: 783548
Nawet by pojechac gdzies z dzieckiem cos zwiedzic na pare godzin,czy na festyn to nigdy nie ma czasu bo boi sie taty.jezdzimy z moimi rodzicami,bo chce by dziecko troche swiata zobaczylo.
13 maja 2012 22:20 | ID: 783559
Dziewczyno zostaw go bo będzie jeszcze gorzej!
Jeśli on jawnie mówi Ci że ma Cię w głębokim poważaniu i dla niego jego rodzina jes ważniejsza od żony i własnych dzieci to niech sobie zostanie z nimi.JEśłi masz oparcie w rodzicach to moze spróbuj z nimi porozmawiać, może tam zamieszkaj bo może Twoja wyprowadzka wkońcu nim potrząśnie i dotrze cos do tego zakutego łba.
I jeszcze jedno jeśli on tak bardzo jest zapatrzony w tatusia alkoholika to jest duża szansa, ze on sam niedługo będzie chciał się do niego upodobnić.
Ratuj siebie i dzieci jesteś młoda i ułożysz sobie jeszcze życie.Wiem że ciężko bedzie, możesz dużo się nasłuchasz ale czy nie lepszy będzie spokój niż ciągłe poniżanie?!
Myśl o dzieciach i o sobie.
14 maja 2012 07:47 | ID: 783601
Zeby nie moi rodzice to juz bym dawno zwariowala. pomagali i nadal pomagaja mi w trudnych chwilach.Juz dawno mowili bym sie spakowala i do nich przyjechala i brat mi oferowal pomoc finansowa itd.No ale mi ciezko cokolwiek podjac.Za bardzo sie przywiazuje do ludzi,miejsca.Moze to zabrzmi smiesznie ale szkoda mi to wszystko zostawic.Na drugi czy trzeci dzien zlosc mi przechodzi i w kolko to samo.Zawsze tlumaczylam go w myslach ze mial ciezkie dziecinstwo idt.Wiem ze to faktu nie zmienia.Wiem ze nalezalo by sie wyprowadzic ale nie wiem jak to dzieci zniosa bez taty(choc w ogole nie spedza z nimi czasu,moze z 5 minut)Bardzo trudno jest podjac jakakolwiek decyzje ech
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.