Coraz częściej młodzi rodzice wybierają się z malutkim, nawet kilkudniowymi dzieciaczkami, na zakupy do galerii handlowych lub supermarketów. A gdy dziecko zachoruje to dziwią się, że jest chore. Bo przecież nie chodzi do żłobka czy przedszkola. Tak jakby tylko tam mogło dojść do zakażenia. Widuję takie pary z maluszkami. Dzieciaczki czasami śpią, czasami płaczą bo mają dość. Sklepy to wylęgarnia zarazków, sztuczne i intensywne światło, mnogość bodźców które na dziecko działają. I zastanawiam się czy na zakupy nie może pojechać jedno z rodziców? Czy galeria handlowa, kawiarnia lub supermarket to dobre miejsce na spacer z niemowlakiem? Spacerowanie przecież nie polega tylko na chodzeniu. Liczy się też świeże powietrze.
Jakie jest Wasze zdanie? Często spotykacie takich rodziców?