To powiedzenie to któraś z nas miała w swojej stopce:)
Zapamiętałam.
Co do treści powiedzenia - może chodzi o to, że mężczyźni niektórzy potrafią nie ulegać kobiecie...
Co do życia po zdradzie - nie wiem ... na pewno jest to szalenie trudne dla tej zdradzanej...
Ale wkleję coś takiego: długie, ale dobrze się czyta ( jak szukalam o obsesji miłosnej, to trafiłam) :
Mąż zdradził mnie 7 lat temu i odszedł do "Tamtej". Przeżyłam piekło, zanim doszłam do siebie, ale udało się. On odwiedzał córkę, kiedy chciał, nie robiłam problemów. Nawet zostaliśmy przyjaciółmi.
Całe sześć lat bycia z "Tamtą" dawał mi do zrozumienia, że mnie kocha, tęskni (ale chyba bał się odmowy z mojej strony). Półtora roku temu wrócił, płakał, przepraszał, mówił, że kocha i tęskni, że nie może bez nas żyć. Bałam się go przyjąć, ale powiedziałam, żeby wynajął sobie coś na kilka m-cy i pokazał, że wytrzyma. Po 4 m-ch wprowadził się do mnie, zaczęliśmy wszystko od nowa, ja nie wracałam do tego, co było, postanowiłam zaufać. On zachowywał się, jak dziecko - był szczęśliwy, radosny, pełen energii. Zaczęły się marzenia, plany itp. Tak bylo do przez 2 m-ce.
W międzyczasie mąż dowiedział się, że tamta kobieta ma kogoś i że zamierza wyjść za mąż. Zaczął unikać domu, mówić, że między nami nic nie ma, że nigdy mnie nie kochał (18 lat!). Pisał do niej SMS-y od 4-tej rano do późnej nocy, był jak w transie, nic do niego nie docierało.
Nasza córka ma 13 lat, nie miała ojca przez 7 lat, nie była przyzwyczajona do niego chociaż jej jedynym marzeniem urodzinowym było to, żeby tata z nami mieszkał. Teraz tata się wyprowadził...
Jestem załamana, byłam już u psychiatry, biorę leki, ale jeszcze nie działają, nic nie jestem w stanie zrobić. Córka ma na twarzy jeden wielki ból, jest smutna i rozżalona. Nie umiem pomoc i sobie, i dziecku. Tak go kocham, tak tęsknię... Wiem, że to nie koniec, wiem, że on znów kiedyś przyjdzie... meg
Wszystko wskazuje na to, że Twój mąż wciąż tkwi w miłosnej obsesji wobec tej drugiej kobiety. Miłosna obsesja – to jeden z wzorców uzależnienia od miłości. Jeśli jednak jego nałóg zaczął być Twoim problemem – a moim zdaniem, z tego co opisujesz, tak jest – to wpadłaś w tak zwane współuzależnienie. Osoba współuzależniona nie potrafi w związku postawić granic, uzależnia swoje samopoczucie od zachowania partnera.
cd http://zdrowie.onet.pl/porady-ekspertow/trenerka-rozwoju-osobistego/milosna-obsesja-mojego-meza,1,4405214,artykul.html