No własnie, czym Was rozczulają dzieci?
Kiedys pisałam na blogu, o tym co zrobiła moja Zuzia.
Skurcz mnie złapał, straszny. Az usiadłam i mi łzy popłyneły.
A mała zaczeła mnie głaskać po głowie, przytulać i sama sie rozpłakala...
To niewyobrazalne jak wtedy się poczułam...
Dzis mówie do Niej, ze boli mnie główka. I podeszla do mnie z taka smutna minką, pogłaskała po głowie i buziaka nadstawiła, aby jej dać. No serce mi skacze! :)
Poza tym, takie zwykłe zachowania dnia codziennego, pomimo ze mówi Mamo setki razy dziennie, to rano jak wstaje, brzmi to najpiekniej :)