Histeria podczas kąpieli... ?
Witajcie wieczorem Kochani...
Od pewnego czasu mam problem z córka...
Ni z tego, ni z owego, z dnia na dzien zaczela dosłownie mi ryczec jak ją wsadzałam do wanny...
Woda nie była goraca, ani zimna, taka ja zawsze..
Ulubione zabawki...
No cóz, odpusciłam, bo przestraszyłam sie...
Kolejny raz to samo...
Ale juz nie odpuszczam...
Ostatnio wziełysmy nawet małej ulubiona lale i pokazywałam małej jak ja myc... No i znowu było to samo...
Nie mam pojecia co moze byc przyczyna, napisałam histeria , ew bunt - bo nic innego mi nie przychodzi na mysl...
Wczesniej mala sama chodziła do łazienki z recznikiem i tylko na nas czekała...
Czy Wasze dzieci tez tak miały?
Moze jakies pomysły ktos ma, jak to przejsc?
A moze przeczekac?
No serce mi sie kroi, jak sie drze.. no ale nic zlego jej sie nie dzieje....
Pomozecie?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Nie mam pojęcia, co to może być? Może szampon do oczu Córci się dostał i się zraziła do kapieli?
Szymon ma różne nastroje, nie robię tragedii wtedy. Biorę miskę i myje go w misce szybciutko. Zębów nie odpuszczam nawet jak płacze.
Znajdziesz sposób, ale nie stresuj się tym bardzo dziecko niestety ma zmysł który to wyczuwa i wtedy wogóle nie chce współpracować ;P
Szymciur kiedyś uwielbiał kąpiele. Kiedyś, tzn. do czasu, gdy używaliśmy leżaczka do kąpieli. Jakieś 1,5 mca temu uznałam, że już czas pozbyć się leżaczka (i tak używaliśmy go ekstremalnie długo), bo Szymciur to już duży chłopak i sam potrafi siedzieć i może zażywać kąpieli na siedząco. Wszystko jest pięknie do czasu zamoczenia włosków. Panika wtedy straszna. Czasem jest tak, że już na widok wanienki z wodą zaczyna płakać, a czasem dopiero podczas mycia głowy. Już się do tego przyzwyczaiłam, staram się go czymś zajmować, kupiłam zestaw gumowych zabawek do kąpieli, ale nic nie pomaga :(
Madzia miała niezrozumiały bunt... Darła się okropnie i nie pozwoliła za nic włożyć zabawki żadnej do wody! Nie wiemy dlaczego do tej pory. Z czasem minęło ale nie były to dni ani tygodnie. To były miesiące - minimum 3 jak dobrze pamiętam. Żadnych zabawek - szybka kąpiel i już...
Proponuję urozmaicić kąpiel. Pozwól jej na więcej samodzielności. Powiedz, żeby się sama rozebrała i wrzuciła ubranka do pralki czy kosza na bieliznę, sama wlała płyn i robiła pianę, sama się kremowała po kąpieli... Jak nie to przeczekaj i zajmuj się tym co musisz zrobić a ona niech płacze - minie ale wiem, że żal...
Nie mam pojęcia, co to może być? Może szampon do oczu Córci się dostał i się zraziła do kapieli?
Raczej to niemozliwe Zanetko, dlatego to odrzuciłam...
Ale... mała nie lubi myc głowy... od zawsze...
Szymciur kiedyś uwielbiał kąpiele. Kiedyś, tzn. do czasu, gdy używaliśmy leżaczka do kąpieli. Jakieś 1,5 mca temu uznałam, że już czas pozbyć się leżaczka (i tak używaliśmy go ekstremalnie długo), bo Szymciur to już duży chłopak i sam potrafi siedzieć i może zażywać kąpieli na siedząco. Wszystko jest pięknie do czasu zamoczenia włosków. Panika wtedy straszna. Czasem jest tak, że już na widok wanienki z wodą zaczyna płakać, a czasem dopiero podczas mycia głowy. Już się do tego przyzwyczaiłam, staram się go czymś zajmować, kupiłam zestaw gumowych zabawek do kąpieli, ale nic nie pomaga :(
No własnie u nas z myciem włosków było zawsze niezbyt. Ale z czasem było lepiej...
A teraz totalna niechec do kapieli...
Proponuję urozmaicić kąpiel. Pozwól jej na więcej samodzielności. Powiedz, żeby się sama rozebrała i wrzuciła ubranka do pralki czy kosza na bieliznę, sama wlała płyn i robiła pianę, sama się kremowała po kąpieli... Jak nie to przeczekaj i zajmuj się tym co musisz zrobić a ona niech płacze - minie ale wiem, że żal...
Kochana, tak tez robie... No ale ostatnio nawet to jest niemozliwe...
Owszem, rozbierze sie, wrzuci pranie do kosza... Ale jak nastepuje moment wejscia do wanny, jest ryk...
Nie wiem czy zrzucic to na własnie bunt, czy moze mała sie czegos wystraszyła, ale pytanie - czego?
Nie mam pojęcia, co to może być? Może szampon do oczu Córci się dostał i się zraziła do kapieli?
Raczej to niemozliwe Zanetko, dlatego to odrzuciłam...
Ale... mała nie lubi myc głowy... od zawsze...
Szymciur kiedyś uwielbiał kąpiele. Kiedyś, tzn. do czasu, gdy używaliśmy leżaczka do kąpieli. Jakieś 1,5 mca temu uznałam, że już czas pozbyć się leżaczka (i tak używaliśmy go ekstremalnie długo), bo Szymciur to już duży chłopak i sam potrafi siedzieć i może zażywać kąpieli na siedząco. Wszystko jest pięknie do czasu zamoczenia włosków. Panika wtedy straszna. Czasem jest tak, że już na widok wanienki z wodą zaczyna płakać, a czasem dopiero podczas mycia głowy. Już się do tego przyzwyczaiłam, staram się go czymś zajmować, kupiłam zestaw gumowych zabawek do kąpieli, ale nic nie pomaga :(
No własnie u nas z myciem włosków było zawsze niezbyt. Ale z czasem było lepiej...
A teraz totalna niechec do kapieli...
Proponuję urozmaicić kąpiel. Pozwól jej na więcej samodzielności. Powiedz, żeby się sama rozebrała i wrzuciła ubranka do pralki czy kosza na bieliznę, sama wlała płyn i robiła pianę, sama się kremowała po kąpieli... Jak nie to przeczekaj i zajmuj się tym co musisz zrobić a ona niech płacze - minie ale wiem, że żal...
Kochana, tak tez robie... No ale ostatnio nawet to jest niemozliwe...
Owszem, rozbierze sie, wrzuci pranie do kosza... Ale jak nastepuje moment wejscia do wanny, jest ryk...
Nie wiem czy zrzucic to na własnie bunt, czy moze mała sie czegos wystraszyła, ale pytanie - czego?
Czy jest taka szansa, że ma mało widoczne podrażnienia? Może odparzoną pupę? Może jakieś krostki?
Ja byłam w ciężkim szoku, kiedy Madzia zrobiła wilki dramat i rozdarła się tak, jakbyśmy ją zabijali kiedy pewnego zwykłego dnia włożyłam zabawkę jedną z wielu do wanny w której ona już byłą. Oda wszystkie zabawki wyławiała i wrzucałam na półkę płacząc, że nie i już. Nie umiałam wtedy mówić i nie wiedzieliśmy o co chodziło. Były 2 sytuacje poprzedzające to ale jakiś tydzień wcześniej albo i więcej. Raz ciocia ją kąpała i włożyła ją do zbyt gorącej wody a Madzia zamiast chcieć wyjść "uratowała" najpierw wszystkie zabawki z wody i dopiero wtedy się rozpłakała a woda była naprawdę gorąca. W bliskim odstępie czasu stało się podobnie z tym, że dla odmiany woda byłą lodowata bo piecyk w kuchni się popsuł i mąż myślał, że leci ciepłą woda a leciała zimna jak lód i włożył do niej Madzię a wcześniej zabawki - i to samo. Najpierw uratowane zabawki a później płacz. Potem już sprawdzaliśmy wodę za każdym razem i było OK aż po jakimś czasie Madzia uznała, że nie może być w wodzie żadnej zabawki...? Do tej pory nie wiemy o co chodziło.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Meliska wyrywa sie przy myciu włosów, ale to chyba częsty przypadek.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Pola także przechodziła taki okres. Miała wówczas około półtora roku. Co robliśmy? Na początku namawialiśmy, zachęcaliśmy ale to nie przyniosło rezultatów...Postanowiliśmy więc dać jej czas. Trwało to prawie 2 tygodnie. Ale się udało i Pola znowu zaczęła domagać się tak lubionych kąpieli. A jak dabliśmy o jej higienę przez czas, kiedy nie chciała nawet wejść do wanny? Kąpaliśmy ją na,,sucho" albo urządzaliśmy kąpiel w nadmuchiwanym, kolorwym basenie. Ten ostatnu sposób bardzo przypadł jej do gustu i nie protestowała nawet gdy w trakcie zabawy niepostrzeżenie myłam jej włoski:)
Aniu u mojego dziecka bylo to samo. Kapala sie chetnie i ni z gruszki, ni z pietruszki nagle bach. Zaczela sie bac wody jak diabel wody swieconej. Pozniej przeszlo ale pod warunkiem, ze wejde z nia do wanny i bede sie kapala z nia. Jak dla mnie to byl jej kolejny skok w rozwoju. Bo traumy, w postaci topienia sie w wodzie, czy zachlysniecia woda nigdy nie bylo.
Czy jest taka szansa, że ma mało widoczne podrażnienia? Może odparzoną pupę? Może jakieś krostki?
Ja byłam w ciężkim szoku, kiedy Madzia zrobiła wilki dramat i rozdarła się tak, jakbyśmy ją zabijali kiedy pewnego zwykłego dnia włożyłam zabawkę jedną z wielu do wanny w której ona już byłą. Oda wszystkie zabawki wyławiała i wrzucałam na półkę płacząc, że nie i już. Nie umiałam wtedy mówić i nie wiedzieliśmy o co chodziło. Były 2 sytuacje poprzedzające to ale jakiś tydzień wcześniej albo i więcej. Raz ciocia ją kąpała i włożyła ją do zbyt gorącej wody a Madzia zamiast chcieć wyjść "uratowała" najpierw wszystkie zabawki z wody i dopiero wtedy się rozpłakała a woda była naprawdę gorąca. W bliskim odstępie czasu stało się podobnie z tym, że dla odmiany woda byłą lodowata bo piecyk w kuchni się popsuł i mąż myślał, że leci ciepłą woda a leciała zimna jak lód i włożył do niej Madzię a wcześniej zabawki - i to samo. Najpierw uratowane zabawki a później płacz. Potem już sprawdzaliśmy wodę za każdym razem i było OK aż po jakimś czasie Madzia uznała, że nie może być w wodzie żadnej zabawki...? Do tej pory nie wiemy o co chodziło.
Nie, zadnych podraznien , odparzen i krostek..
No to z Madzia widze tez ciekawie... Ale czemu nie chce z zabawkami, to nie mam pojecia...
Pola także przechodziła taki okres. Miała wówczas około półtora roku. Co robliśmy? Na początku namawialiśmy, zachęcaliśmy ale to nie przyniosło rezultatów...Postanowiliśmy więc dać jej czas. Trwało to prawie 2 tygodnie. Ale się udało i Pola znowu zaczęła domagać się tak lubionych kąpieli. A jak dabliśmy o jej higienę przez czas, kiedy nie chciała nawet wejść do wanny? Kąpaliśmy ją na,,sucho" albo urządzaliśmy kąpiel w nadmuchiwanym, kolorwym basenie. Ten ostatnu sposób bardzo przypadł jej do gustu i nie protestowała nawet gdy w trakcie zabawy niepostrzeżenie myłam jej włoski:)
Hmm, ten sposob z basenikiem fajny, ale gdzie ja go postawie:D
Aniu u mojego dziecka bylo to samo. Kapala sie chetnie i ni z gruszki, ni z pietruszki nagle bach. Zaczela sie bac wody jak diabel wody swieconej. Pozniej przeszlo ale pod warunkiem, ze wejde z nia do wanny i bede sie kapala z nia. Jak dla mnie to byl jej kolejny skok w rozwoju. Bo traumy, w postaci topienia sie w wodzie, czy zachlysniecia woda nigdy nie bylo.
Hmm. no widzisz, a u nas nawet nie działa, jak ja z nia wejde...
Az boje sie dzisiejszego wieczora... Chyba odpuszcze sobie...
Czy jest taka szansa, że ma mało widoczne podrażnienia? Może odparzoną pupę? Może jakieś krostki?
Ja byłam w ciężkim szoku, kiedy Madzia zrobiła wilki dramat i rozdarła się tak, jakbyśmy ją zabijali kiedy pewnego zwykłego dnia włożyłam zabawkę jedną z wielu do wanny w której ona już byłą. Oda wszystkie zabawki wyławiała i wrzucałam na półkę płacząc, że nie i już. Nie umiałam wtedy mówić i nie wiedzieliśmy o co chodziło. Były 2 sytuacje poprzedzające to ale jakiś tydzień wcześniej albo i więcej. Raz ciocia ją kąpała i włożyła ją do zbyt gorącej wody a Madzia zamiast chcieć wyjść "uratowała" najpierw wszystkie zabawki z wody i dopiero wtedy się rozpłakała a woda była naprawdę gorąca. W bliskim odstępie czasu stało się podobnie z tym, że dla odmiany woda byłą lodowata bo piecyk w kuchni się popsuł i mąż myślał, że leci ciepłą woda a leciała zimna jak lód i włożył do niej Madzię a wcześniej zabawki - i to samo. Najpierw uratowane zabawki a później płacz. Potem już sprawdzaliśmy wodę za każdym razem i było OK aż po jakimś czasie Madzia uznała, że nie może być w wodzie żadnej zabawki...? Do tej pory nie wiemy o co chodziło.
Nie, zadnych podraznien , odparzen i krostek..
No to z Madzia widze tez ciekawie... Ale czemu nie chce z zabawkami, to nie mam pojecia...
Pola także przechodziła taki okres. Miała wówczas około półtora roku. Co robliśmy? Na początku namawialiśmy, zachęcaliśmy ale to nie przyniosło rezultatów...Postanowiliśmy więc dać jej czas. Trwało to prawie 2 tygodnie. Ale się udało i Pola znowu zaczęła domagać się tak lubionych kąpieli. A jak dabliśmy o jej higienę przez czas, kiedy nie chciała nawet wejść do wanny? Kąpaliśmy ją na,,sucho" albo urządzaliśmy kąpiel w nadmuchiwanym, kolorwym basenie. Ten ostatnu sposób bardzo przypadł jej do gustu i nie protestowała nawet gdy w trakcie zabawy niepostrzeżenie myłam jej włoski:)
Hmm, ten sposob z basenikiem fajny, ale gdzie ja go postawie:D
Aniu u mojego dziecka bylo to samo. Kapala sie chetnie i ni z gruszki, ni z pietruszki nagle bach. Zaczela sie bac wody jak diabel wody swieconej. Pozniej przeszlo ale pod warunkiem, ze wejde z nia do wanny i bede sie kapala z nia. Jak dla mnie to byl jej kolejny skok w rozwoju. Bo traumy, w postaci topienia sie w wodzie, czy zachlysniecia woda nigdy nie bylo.
Hmm. no widzisz, a u nas nawet nie działa, jak ja z nia wejde...
Az boje sie dzisiejszego wieczora... Chyba odpuszcze sobie...
Nie odpuszczaj, a masz moze duza miske i mozesz wstawic ja do wanny? Bo Roksanie taka forma kapieli sie podobala beze mnie moze tak zprobowac?.
Myślę, że to taki okres, bunt... Skoro nie ma innych możliwych powodów - a Ty jako mama na pewno byś je zauważyła - kąp Zuzię tak, ajk dawniej.
Spróbuj zajmować jej uwagę, wymyślać nowe zabawy w kapieli, Aniuś. Myślę, ż eto minie.
Julka też miała okres buntu - co prawda płaczu nie było - ale po prostu absolutne nie na kapiel!
Po jakimś czasie chyba zpaomniała, że miała się buntować i wszystko wróciło do normy:)
Dokładnie. U nas z zabawkami też minęło. Po prostu gdy protestowała - była pępkiem świata a jak przestaliśmy zwracać uwagę i nakłaniać ją do kąpieli z zabawkami - jak ręką odjął Trochę to u nas trwało bo my byliśmy bardzo uparci i chcieliśmy jej szczęścia na siłę ;)
Hmm, moze macie racje, ze to tylko okres buntu. Fakt faktem, mała teraz całkowicie poddaje nasza cierpliwosc roznym zachowaniom...
Oby mineło jak najpredzej, bo te krzyki, no jakbysmy ja ze skory obdzierali... Serce peka...
Kurcze no...
co wieczor ten sam scenariusz.
Mała jak tylko słyszy ze woda leci, ucieka do pokoju...
Jak tylko wejdzie do wody, histeria...
Ja juz nie wiem co mam robic... :(
Kurcze no...
co wieczor ten sam scenariusz.
Mała jak tylko słyszy ze woda leci, ucieka do pokoju...
Jak tylko wejdzie do wody, histeria...
Ja juz nie wiem co mam robic... :(
Dla odmiany wymyślcie zabawę, że dziś nie ma kąpieli a jest prysznic. Niech sama pod nadzorem trzyma prysznic i się obleje wodą. Potem niech sama się namydli i pomóż jej się opłukać.
Może jest także szansa, że wykąpie ją dla odmiany ktoś inny? Ciocia, babcia? Zawsze to jakieś urozmaicenie.
Kurcze no...
co wieczor ten sam scenariusz.
Mała jak tylko słyszy ze woda leci, ucieka do pokoju...
Jak tylko wejdzie do wody, histeria...
Ja juz nie wiem co mam robic... :(
Dla odmiany wymyślcie zabawę, że dziś nie ma kąpieli a jest prysznic. Niech sama pod nadzorem trzyma prysznic i się obleje wodą. Potem niech sama się namydli i pomóż jej się opłukać.
Może jest także szansa, że wykąpie ją dla odmiany ktoś inny? Ciocia, babcia? Zawsze to jakieś urozmaicenie.
Probowałam juz z prysznicem... Ogolnie mała wcale nie chce wspolpracowac jesli chodzi teraz o mycie.... tylko wrzaski..
Dzisiaj moj tata probowal wykapac mała...i to samo..
Nie mam pojecia gdzie lezy przyczyna...
Kurcze no...
co wieczor ten sam scenariusz.
Mała jak tylko słyszy ze woda leci, ucieka do pokoju...
Jak tylko wejdzie do wody, histeria...
Ja juz nie wiem co mam robic... :(
Dla odmiany wymyślcie zabawę, że dziś nie ma kąpieli a jest prysznic. Niech sama pod nadzorem trzyma prysznic i się obleje wodą. Potem niech sama się namydli i pomóż jej się opłukać.
Może jest także szansa, że wykąpie ją dla odmiany ktoś inny? Ciocia, babcia? Zawsze to jakieś urozmaicenie.
Probowałam juz z prysznicem... Ogolnie mała wcale nie chce wspolpracowac jesli chodzi teraz o mycie.... tylko wrzaski..
Dzisiaj moj tata probowal wykapac mała...i to samo..
Nie mam pojecia gdzie lezy przyczyna...
Jeśli naprawdę jest tak źle to ja proponuję jeszcze 2 rozwiązania:
Weź jakąś ulubioną zabawkę, którą ewentualnie można kąpać i niby przypadkiem ubrudź ją czymś w kuchni, co tak łatwo nie zejdzie. Nie wiem: mąka, dżem... Wszystko zależy jaka to zabawka i powiedz, że zabawkę musicie wykąpać pilnie, bo inaczej nie będzie nadawała się do zabawy. Zaangażuj ją w mycie zabawki żeby widziała rezultat...
Jeśli to nie pomoże to zainwestowałabym w wielką miskę lub wyciągnęła starą/pożyczyła wanienkę i kąpałabym ją przez jakiś czas w pokoiku stopniowo przestawiając miskę krok bliżej łazienki. W rezultacie miska wylądowałaby w wannie (jeśli byłby dramat, to pokaż jej, że w misce jest już woda i nie dasz rady jej wyjąć) a kolejnym etapem byłoby nalanie wody do wanny i wstawienie miski - taka woda w wodzie :) Małymi kroczkami... może się uda.
Robiłaś z kąpieli kisiel, albo sypałaś nadmanganian potasu? Może kolor wody ją zachęci?
Kurcze no...
co wieczor ten sam scenariusz.
Mała jak tylko słyszy ze woda leci, ucieka do pokoju...
Jak tylko wejdzie do wody, histeria...
Ja juz nie wiem co mam robic... :(
Dla odmiany wymyślcie zabawę, że dziś nie ma kąpieli a jest prysznic. Niech sama pod nadzorem trzyma prysznic i się obleje wodą. Potem niech sama się namydli i pomóż jej się opłukać.
Może jest także szansa, że wykąpie ją dla odmiany ktoś inny? Ciocia, babcia? Zawsze to jakieś urozmaicenie.
Probowałam juz z prysznicem... Ogolnie mała wcale nie chce wspolpracowac jesli chodzi teraz o mycie.... tylko wrzaski..
Dzisiaj moj tata probowal wykapac mała...i to samo..
Nie mam pojecia gdzie lezy przyczyna...
Jeśli naprawdę jest tak źle to ja proponuję jeszcze 2 rozwiązania:
Weź jakąś ulubioną zabawkę, którą ewentualnie można kąpać i niby przypadkiem ubrudź ją czymś w kuchni, co tak łatwo nie zejdzie. Nie wiem: mąka, dżem... Wszystko zależy jaka to zabawka i powiedz, że zabawkę musicie wykąpać pilnie, bo inaczej nie będzie nadawała się do zabawy. Zaangażuj ją w mycie zabawki żeby widziała rezultat...
Jeśli to nie pomoże to zainwestowałabym w wielką miskę lub wyciągnęła starą/pożyczyła wanienkę i kąpałabym ją przez jakiś czas w pokoiku stopniowo przestawiając miskę krok bliżej łazienki. W rezultacie miska wylądowałaby w wannie (jeśli byłby dramat, to pokaż jej, że w misce jest już woda i nie dasz rady jej wyjąć) a kolejnym etapem byłoby nalanie wody do wanny i wstawienie miski - taka woda w wodzie :) Małymi kroczkami... może się uda.
Robiłaś z kąpieli kisiel, albo sypałaś nadmanganian potasu? Może kolor wody ją zachęci?
Hmm, pierwszy sposob zrobiłam inaczej, po prostu lale wrzuciłam do wanny... ale moze masz racje.. Jutro zrobie lalce kapiel ale w misce, w pokoju... hm?
Co do drugiego, własnie tak myslałam przed chwilka, ze warto sprobowac od poczatku...
Kisiel nie, ale nadmanganian tak ;)
Kisiel - woda z maka, jak mysle?
Bede probowac, dziekuje...
Mam nadzieje, ze w koncu znowu pokocha kapiele...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Aniu, a może po prostu wykąp się z małą? Wiem, że to może niezbyt higieniczne, ale w końcu nie musisz całkiem się rozbierać:))) I może wtedy mała chętniej wejdzie do wanny?? Jakieś zabawy w wannie z Tobą może pomogą Jej się przełamać.