Czy spotkaliście się kiedyś z osobą dwulicową? Po czym można poznać takiego człowieka?
27 września 2011 10:03 | ID: 646478
Każdy jest choć odrobinkę dwulicowy - tak mi się wydaje. Jednak być odrobinkę - to nic strasznego. Gorzej, jak spotyka się fałszywców, którzy mówią coś innego niż robią. Spotkałam nie raz i trzymam się od nich z daleka! Nie wiem po czym poznać - mnie odpychają po prostu :)
27 września 2011 10:07 | ID: 646485
Każdy jest choć odrobinkę dwulicowy - tak mi się wydaje. Jednak być odrobinkę - to nic strasznego. Gorzej, jak spotyka się fałszywców, którzy mówią coś innego niż robią. Spotkałam nie raz i trzymam się od nich z daleka! Nie wiem po czym poznać - mnie odpychają po prostu :)
No właśnie po tym można poznać takich ludzi. Ale zazwyczaj dowiadujemy się tym "po fakcie".
27 września 2011 10:15 | ID: 646493
Pewnie, że spotkałam. Najlepszy przykład to ten, że siedziałam z dziewczynami na ławce, jedna sobie poszła i od razu tamte zaczęły ją obgadywać. Potem przyszła inna i zanim siadła były ciche komentarze jakie ma spodnie niefajne, jak jej tyłek urósł, a kiedy podeszła były całusy, uśmiechy, powitania:"Co tam u ciebie kochana?". Byłam na 100% przekonana, że kiedy wstanę z tej ławki, pożegnają mnie słodkie judaszowe buziaki, a kiedy odejdę 5 metrów, wszyscy na ławce nagle zmienią swój stosunek do mnie.
Po czym poznać dwulicową osobę? Krytykuje innych, ale za ich plecami.
27 września 2011 10:37 | ID: 646513
Mam taką osobę w domu. I nauczyłam się gdy mówi coś pozytywnego o czymś, to po prostu jej nie wierzę. Ale ona nazywa to sztuką dyplomacji. Zawsze owija w bawełnę. A ja i tak wiem co naprawdę myśli. W końcu znam ją już od prawie 60 lat. A od 6 -iu poznałam ją dokładnie. I nie ufam jej. Bo lubi za plecami mówić co innego niż w oczy.
27 września 2011 10:42 | ID: 646518
Dyplomacja, dyplomacją... kto z nas choć raz specjalnie ominął jakis temat tylko po to by nie prowokować awantury? Ja dyplomację stosuję w stosunku do moich teściów i rodziców. Ale to nie oznacza, że jestem dwulicowa. Lubię ich, kocham tylko nie zawsze podzielam ich zdanie. Wiem kiedy mogę sobie podyskutować, ale wiem też że są tematy na które wolę nie wchodzić. Bo szkoda nerwów.
A dwulicowa osoba to taka która udaje uczucia. I ma nas głęboko gdzieś... choć twierdzi zupełnie coś innego.
27 września 2011 10:45 | ID: 646521
Nienawidzę takich osób. Niestety pełno takich wokół mnie, nawet wśród najbliższych. Najbardziej nie znoszę jak się mówi niepochlebnie o innych w mojej obecności. Zawsze mówię, że nie chce tego słyszeć. Nic o nas bez nas!
27 września 2011 10:48 | ID: 646523
Sztuka dyplomacji, hm...
Wiecie co, za dwulicowość jeszcze uznaję takie zachowania, kiedy koleżanka mówi mi, że w czymś świetnie wyglądam itd., a jest to nieprawda i nie chodzi wcale o to, że nie chce sprawiać mi przykrości, tylko o zwykłą konkurencję, bo koleżanka nie chce żebym wyglądała lepiej niż ona, czy żebym założyła coś fajniejszego, tylko coś, w czym niekorzystnie wyglądam.
Inne sytuacje: powtarza, że moja figura jest ok a za chwilę narzeka na swoją, mimo że jest szczuplejsza. I tutaj też nie chodzi wcale o to, że siebie się ocenia pod tym względem bardziej krytycznie. Koleżanka o której piszę jest taka, że kiedy jej powiedziałam, że schudłam 4 kg następnego dnia przyniosła mi ociekający tłuszczem obiad ze smażeniną!!! Po co koleżanka koleżance przynosi obiad, jeśli każda ma swój w swoim domu???
Następnego dnia przyniosła cukierki, których sama nie jadła, tylko nimi częstowała. To jest dwulicowość :)
27 września 2011 10:55 | ID: 646528
Nie mówię komuś, że dobrze wygląda gdy tak nie uważam... w ogóle wtedy nic nie mówię, lub mówię co myślę, jeżeli wiem, ze moja krytyka zostanie dobrze odebrana. Ale czasami się cieszę z prezentów, które mi się nie podobają, czasami omijam drażniące tematy bo wiem, że i tak ani ja ani mój rozmówca się nie przekonamy, czasami przeilczam swoje poglądy... Czy to jest dwulicowość?
Uważam, że każdy ma prawo do zachowania czegoś tylko dla siebie. Oraz do podejmowania takich a nie innych decyzji gdy uważają, że powiedzenie prawdy mogło by zranić tę osobę na której nam zależy. Zwrócę uwagę komuś, że ma rozpięty rozporek lub oczko w pończosze, ale nie powiem, że utył. A przynajmniej nie każdemu.
27 września 2011 11:01 | ID: 646535
Kasiu! to oczym piszesz, to jest po prostu takt i wyczucie chwili. W żadnym wypadku dwulicowość. Zatrzymywanie dla siebie negatywnych opinii, które mogą sprawić komuś przykrość, to też nie jest dwulicowość. Dwulicowość. to jest mówienie czegoś o czym naprawdę tak się nie myśli.
27 września 2011 11:03 | ID: 646537
Ludziom czasem brakuje szczerości. Chcą być mili i nie mówią prawdy albo koloryzują żeby wzbudzić sympaitę innych. Każdy z nas spotkał się z osobami które udają miłe a obmawiają nas za plecami. Czasem mi się wydaje że takie osoby cierpią na brak zainteresowań i fundują sobie i nam extra dawkę adrenaliny. Staram się nie poruszać tematu jakieś osoby za jej plecami ale czasem się samo wyrwie... niestety jesteśmy tylko ludzmi. Jednak dwulicowa z pewnością nie jestem i nie otaczam się takimi ludzmi. Albo się komuś ufa albo nie. Jeżeli ktoś obmawia nas za naszymi plecami takie znajomości nie mają sensu.
27 września 2011 11:33 | ID: 646563
Dyplomacja, dyplomacją... kto z nas choć raz specjalnie ominął jakis temat tylko po to by nie prowokować awantury? Ja dyplomację stosuję w stosunku do moich teściów i rodziców. Ale to nie oznacza, że jestem dwulicowa. Lubię ich, kocham tylko nie zawsze podzielam ich zdanie. Wiem kiedy mogę sobie podyskutować, ale wiem też że są tematy na które wolę nie wchodzić. Bo szkoda nerwów.
A dwulicowa osoba to taka która udaje uczucia. I ma nas głęboko gdzieś... choć twierdzi zupełnie coś innego.
Trafiłaś w sedno!!!! Rownież myślałam podobnie.
Dwulicowość "rozgryzam" dopiero wtedy, gdy sama się sparzę. Niestety, jestem zbyt łatwowierna w stosunku do ludzi.
27 września 2011 17:22 | ID: 646923
Zacznę od szkoły:
..nauczyciel do Jasia:..siadaj gurniu , dostajesz pałę i masz oceńę niedostateczną na półrocze - już ja się o to postaram . ( tydzień póżniej na wywiadówce do mamy Jasia)Pani syn jest bardzo zdolny ale opuścił się całkiem w nauce , ja Go bardzo lubię - ale co ja mogę?
Milicjant ( dawno , dawno temu nie napiszę że niedawno) "
Po sutym poczęstunku na koszt gospodaża wstając od stołu: wiecie? rozumiecie? - ale na kolegium i tak pójdziecie! i tak pójdziecie!
27 września 2011 18:21 | ID: 646980
Znam taką osobę,dwulicowa.
27 września 2011 18:27 | ID: 646988
Owszem, spotykam dwulicowe osoby. Niestety.
28 września 2011 05:11 | ID: 647348
Chyba kazdy na swojej drodze spotkał dwulicowa osobe..
Jak poznac? To nie jest łatwe, zazwyczaj wychodzi własnie po fakcie...
I to jest najgorsze..
28 września 2011 08:01 | ID: 647391
paskudna cecha ...
28 września 2011 18:34 | ID: 647819
Niestety tak. Miałam taką znajomą, która potrafiła obgadać swoich najlepszych znajomych, wyjawić ich tajemnice lub skłócić z otoczeniem...Mam nadzieję, że juz nigdy nikogo takiego nie spotkam
28 września 2011 18:39 | ID: 647829
My tu z forum nie jesteśmy dwulicowi, więc gdzie Ci dwulicowcy są?
28 września 2011 18:45 | ID: 647834
My tu z forum nie jesteśmy dwulicowi, więc gdzie Ci dwulicowcy są?
Ależ Ellenai my na forum możemy szczerzej pisać niż w realu mówić. Bo nie patrzymy nikomu w oczy!!!!
28 września 2011 19:22 | ID: 647860
drażliwy teram, bo srasznie mnie irytuje dwulicowość-tak dziś niestety wszechobecna
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.