Smutny ten wątek,ale cóż życie nie sklada się tylko z samych radości.10t lat temu odeszła moja mama,7 lat temu tata,a ja mam wrażenie,że rana w sercu po ich stracie jest nadal świeża.Czasem brakuje mi ich tak bardzo,że boli mnie wszystko i ciało i dusza...Nie mogę wyzbyć się z pamieci rozpaczliwego wzroku umierającego Taty.Wciąż nie umiem o tym mowić,bo głos mi się załamuje i płaczę.Nie umiem się pogodzić z ich stratą,mam żal do Najwyższego i sama juz nie wiem do kogo?Czy to kiedyś minie?