baszka, to że wylądowaliście u psychologa dziecięcego z "grubszą sprawą", nie daje Ci żadnego prawa do stawiania Waszych doświadczeń z psychologami dziecięcymi ponad moje doświadczenia z nimi, a już na pewno do obrażania mnie.
Do psychologów dziecięcych chodzi się z różnymi problemami, tak samo jak do dentysty. Jednemu stomatolog leczy zęba kanałowo przez 4 wizyty, a drugiemu powie, że wszystko jest OK, ale warto poprawić technikę mycia - i tyle.
I życzę autorce, żeby tak to się u niej własnie skończyło - miłą, konstruktywną rozmową, wyjaśniającą co jest normalne w zachowaniu dziecka, a nad czym warto popracować i jak to zrobić. U nas tak właśnie było.
zula2000 - a już się zarejestrowałaś do psychologa? Kazał Ci przyjść z dzieckiem? Hmm...
A wiesz, jaki jest książkowy 4-latek?
Dziecko w tym wieku staje się nie do opanowania. Bije, kopie, biega, ucieka, niszczy przedmioty. Jest niezwykle pewne siebie. Raz się złości, by po chwili głupkowato się śmiać. Uwielbia używać brzydkich wyrazów. Bujna fantazja sprawia, że 4-latki mają niezwykłą tendencję do mieszania prawdy z fikcją. Wcielają się w różne postaci (np. w kota). Rodzica może opanowywać uczucie beznadziejności, podczas gdy teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, dziecko potrzebuje ich stanowczości.
Nic się nie martw, psycholog to fajna sprawa i to dobrze, że ludzie coraz chętniej z ich wiedzy korzystają :) Nie tylko wtedy, gdy się całkiem sypie. Zobaczysz, wejdziesz do gabinetu, usiądziesz i... dalej potoczy się samo :)