Ofiary i patroni agenta Tomka ruszyli do kolejnego starcia.
Wczoraj wieczorem TVN i gospodarze programu "Teraz My!" postanowili przetestować granice domniemania niewinności i ochronę tożsamości tajnego agenta.
Mieliśmy
więc
Weronikę Marczuk-Pazurę, która opisywała między innymi, że zdziwiła ją
torba, w której otrzymała rzekomą łapówkę, bo to była
torba na perfumy, a przecież "
to nie jest odpowiedni prezent nawet w naszej koleżeńskiej relacji". Bardzo przekonujące.
Był więc też i człowiek, który sprzedał agentowi Tomaszowi "willę Kwaśniewskich" w Kazimierzu. Prawdopodobnie ten człowiek dostarczył zdjęcia i wideo z Tomaszem. Było to o tyle ciekawe, że autorzy programu tak zamazali twarz agenta, że trzeba trochę czasu
, żeby te zamazane miejsca na niektórych
zdjęciach wypatrzyć.
Poza tym dowiedzieliśmy się, w jaki sposób, a właściwie sposoby, agent puszczał pawia i dlaczego od samego początku rozmówca Sekielskiego/Morozowskiego się tej 8-miesięcznej znajomości pełnej imprez i zabawy
samochodami brzydził. Znów bardzo przekonujące.
Podobnie jak apolityczność Mariusza Kamińskiego, który przemówił w gigawywiadzie w "Rzeczpospolitej", czym zadał kłam tezie podsłuchiwanego Bogdana Rymanowskiego, że od teraz nikt z podsłuchiwanym dzienniakrzem poważnie rozmawiać nie będzie. Bo rozmowę
przeprowadził równie jak Rymanowski podsłuchiwany
Cezary Gmyz.
Dziennikarz nie miał oczywiście żadnej możliwości zweryfikowania tego co Kamiński mówi, więc ten mówił, mówił i mówił. Ale weźmy tylko fragment o agencie Tomku:
Funkcjonariusze działający pod przykryciem stanowią elitę funkcjonariuszy operacyjnych. Aby skuteczne i wiarygodnie funkcjonować w danym środowisku, muszą stanowić niejako lustro tego środowiska. Oznacza to, że muszą uzewnętrzniać te „wartości“, które są kultywowane w danym środowisku. Atrybuty, jakich używają: ubrania, samochody, styl bycia itd., nie są przejawem ich ekstrawagancji, ale mają przekonać dane środowisko, że ma do czynienia z jednym ze swoich.
Co grozi zdekonspirowanemu agentowi?
Zważywszy, że wcześniej brał on udział również w rozbijaniu siatek handlarzy narkotyków, musimy się liczyć z zagrożeniem jego życia.
Jeszcze wiele rzeczy o Tomaszu i jego ofiarach usłyszymy. Może zabrzmi to głęboko jak standup reportera telewizyjnego, ale lepiej by jednak było, gdyby od razu było wiadomo, które rewelacje są od początku do końca zmyślone. I ich nie transmitować/drukować.
Ale to się raczej nigdy nie stanie.
pardon.pl
