Mój pies mieszaniec Pekińczyka i Schi Tzu już miesiąc "oswaja" się z nową sytuacją:) NA początku, gdy przyjechaliśmy do domu z NAtalką ze szpitala, pies był u sąsiadki. My w tym czasie przebraliśmy dziecko, ja nakarmiłam i położyliśmy do łóżeczka, rozpakowaliśmy się. Po 2 godzinkach przyszedł do domu piesek, zaczął nagle biegać po całym domu, wąchał wszystko, łóżeczko- czuł nowe zapachy, choć mąż już przynosił mu ze szpitala śpioszki po małej imiał okazję powąchać wcześniej.
Przez całą ciążę, ile ja się nasłuchałam: "oddaj psa, bo dziecko uczuli", " bo jeszcze pogryzie", " a pies to jest stworzenie i nie wiadomo jak zareaguje" itd, itp.
Pon jakimś czasie zaczął się interesować, kogo ja tam na ręce biorę, z kim rozmawiam i kto to leży w tym łóżeczku, dałam mu małą powąchać, ale ostrożnie, nawet ją leciutko polizał-ale po śpioszkach, po nóżkach.
W ciąży spał zawsze ze mną i z mężem w łóżku- po porodzie też z nami spał- nie odtrąciliśmy go, staramy się poświęcać mu wystarczająco czasu, zdarza się, że gdy karmię małą, on przynosi mi zabawkę i prosi, zaby mu rzucić. Oczywiście rzucam:)Bywały takie dni, że pies chodził przygnębiony, ale mu przeszło i teraz jak mała w nocy wyląduje w naszym łóżku i śpi z nami do rana, to pies rano do nas wskakuje i nie tylko nas wita, ale także NaTALKę, zdarza się, że również przynosi zabawkę, aby się z nim pobawiła