Morfeusz (2011-07-30 16:27:28)
Odp. na: #31
No to mamy następny dowód, że zdrada jest zjawiskiem powszechnym :). Jak sam mówisz, każdy mógłby podać taki przykład. U mnie np. w pracy około 50 procent ludzi jest rozwiedziony i każdy rok przynosi jakieś nowe rozstania.
Sprecyzujmy jeszcze moją wypowiedź poprzednią - chciałem powiedzieć, że zdecydowanie częściej ze zjawiskiem zdrady mamy do czynienia w małżenstwach wieloletnich niż tych kilkuletnich. Dlatego zwykle dopiero w późniejszym wieku ten temat jest znany z autopsji dla większości Polaków.
Howk!
Niezupełnie. Jeżeli na przykład na wsi rozwodzi sie jedno małżeństwo (z powodu zdrady), to wie o tym cała wioska (i część okolicznych). I choc statystycznie to - powiedzmy - 1%, to wszyscy wiedzą, że Jasiek od Staśka, tego z górki i Zośka, co to w sklepie sprzedaje się rozwiedli.
To, że iększość osób kogos takiego zna niekoniecznie oznacza, że jest to zjawisko powszechne. Równie dobrze można przyjąć, iż oznacza to że niewierny małżonek/ka popelnił coś tak wyjątkowego, że lokalna społeczność gromadnie to potępiła. Ale równocześnie lokalna społeczność odpowie że tak, zna przypadek zdrady.
Nie mozna zatem powiedzieć, że to zjawisko powszechne, tylko że każdy z nim się spotkał. Nawet, jeśli dotyczy jednego przypadku na pięćset gospodarstw.
Morfeusz (2011-07-30 16:27:28)
Odp. na: #31
Sprecyzujmy jeszcze moją wypowiedź poprzednią - chciałem powiedzieć, że zdecydowanie częściej ze zjawiskiem zdrady mamy do czynienia w małżenstwach wieloletnich niż tych kilkuletnich.
Z tym sie również nie zgadzam. Według mnie największe 'tarcia" w małzeństwie występują na początku i w trakcie pierwszych lat trwania związku. Bo dwójka ludzi, która była ze sobą przez lat kilka (i było OK) zamieszkuje razem, i okazuje sie, że wychodzą na wierzch sprawy, o których nie mieli pojęcia. Na przykład choćby zupełnie inne oczekiwania seksualne.
I wtedy zaczyna się u niektórych poszukiwanie tego, czego żona dać nie chce.
Albo znudzenie monotonią - również według mnie wystąpi prędzej, niż później.
Po kilkunastu latach stabilizacji małzeństwo jest raczej "dotarte" i taki "skok w bok" wydaje mi się mniej prawdopodobny. Choć oczywiście zgadzam się - w pewnym wieku ludziom obojga płci może odbić.