wcale nie dziwie sie rozrzaleniu, bo mojemu dzielnicowemu nie chciało się przejść 50 metrów do mojego bloku z komisariatu, na interwencje( do poprzedniego partnera)pomogła skarga do szefostwa złożona oficjalnie na pismie, pan policjant myślał że jestem następną zastraszoną bią dziewczyną , dył bardzo zdziwiony że jestem poinformowana o swoich prawach i potrafie je wyegzekwować, niestety większość kobiet nie bardzo umie się znaleść w takiej sytuacji, myśle że powinny byś jakieś osoby w urzedach np. w MOPS-e która zajmują się tykl takimi sprawami i pokierują kobiety do odpowiednich służb i ja trzeba to nawet póją z nimi