Warunkiem pobrania narządów od zmarłego jest zgoda dawcy lub jego rodziny, nawet jeśli chodzi tylko o kość, chrząstkę czy fragment skóry. W Niemczech wyszła właśnie książka pt: "Wypatroszone. Ciało ludzkie jako surowiec", w której autorka obliczyła, że gdyby rozebrać ciało na części i sprzedać jako surowiec, można by zarobić nawet ćwierć miliona dolarów.
Czy można mówić o względach etycznych, gdy chory człowiek czeka na przeszczep? Zmarły nie będzie potrzebował kości udowej, chrząstek czy ścięgien. Na interesie ludzkimi częściami zamiennymi można zbić fortunę. A jednak gdzieś po drodze pojawiają się wątpliwości...