Ciekawy artykuł znalazłem w sieci - Wierząca lesbijka pisze do papieża.
Rewelacyjny przykład manipulacji rzeczywistością.
Na wstępie artykułu możemy przeczytać: "Kościół ich nie akceptuje i sugeruje, by się leczyli." To pierwsze kłamstwo, bowiem Kościół na każdym kroku podkreśla swoją akceptację dla homoseksualistów, tak jak dla wszystkich innych ludzi. Ludzi nie wolno odrzucać. To, czego Kościół nie akceptuje, to sam homoseksualizm i praktykowanie go. Trzeba oddzielać czyn od człowieka. Dalej możemy przeczytać: "Chcieliby, aby kościół między innymi potępił akty przemocy wobec lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych." Są tak zajęci walką o przywileje dla zboczeń, że nie zauważyli, że Papież nie raz już potępiał wszelkie akty przemocy wobec homoseksualistów... "Agnieszka Wiciak jest lesbijką. Jak opowiada, żyje w stałym związku, przestrzega dekalogu i uczestniczy w spotkaniach modlitewnych. Jednak gdy udaje się do kościoła, to czuje się obco." Współczuję jej życiowego dramatu. Ale z dramatów powinno się wychodzić, a nie je utwierdzać. Tutaj kolejna manipulacja. Bo jak może przestrzegać Dekalogu, w którym wyraźnie jest napisane "Nie cudzołóż" gdy żyje z inną kobietą? "Dlatego razem z krakowską lekarką Brabarą Kapturkiewicz napisała list do papieża. Podpisały się pod nim 44 organizacje chrześcijańskich mniejszości seksualnych z całego świata. W liście proszą, by nie używać Biblii do sankcjonowania dyskryminacji osób nie-heteroseksualnych." Hmm... tutaj jest mały myk, bo teraz za dyskryminację homoseksualistów uznaje się nawet nieprzychylne komentarze nt. parady równości czy związków partnerskich (czego doświadczył ostatnimi czasy Szymon Hołownia). Najważniejsze jednak jest to, co napisano o Biblii. W sumie wpisuje się to w coraz częstsze postulaty, żeby Biblię przetłumaczyć tak, żeby była politycznie poprawna. Jak ktoś żyje w kłamstwie, to prawda jest bardzo niewygodna. "Wciąż wywierana jest presja ze strony części duchownych Kościoła Rzymskokatolickiego na chrześcijan LGBT, aby poddawali się tak zwanej 'terapii reparatywnej', mającej na celu zmianę ich seksualnej orientacji" no... to bardzo dziwne, że jak ktoś jest chory, to próbuje się mu pomóc. Dziwne...