Widzę, że niektóre Panie chyba mocno skrzywdzone przez los zostały. Przykro mi. Ale jest też i druga strona medalu, więc nalegam na niegeneralizowanie. Mówicie o swoich przypadkach, a nie o całokształcie mężczyzn.
A są też matki które odchodzą i zostawiają dzieci ojcom. Co uważam, w niektórych sytuacjach, jako rozwiązanie honorowe. Nigdzie nie jest napisane, że dziecku będzie lepiej z matką tylko dlatego, że go urodziła, bo z karmieniem piersią to w dzisiejszych czasach już nie norma.
A drogie Panie, czy czasami same się nie przyczyniłyście do takiego rozwoju sytuacji. Takie jesteście pewne, że nie ? Czy aby nie zagarniacie same cała miłość dziecka tylko dla siebie? Jak częśto używacie zwrotów "tylko mamusia" " tylko z mamusią". Myślicie, że to takie proste dla faceta, jak widzi gdy dziecko się oddala od niego, że matka utrudnia kontakty, że nastawia psychicznie, że obwinia ojca za całe zło. Która z Was buduje obraz ojca jako wzorca dla dziecka, jako kogoś dobrego. Mówię, oczywiście o sytuacjach po rozwodzie. Tak szczerze, to nie macie sobie nic do zarzucenia ?