Prokuratura zdecyduje o ewentualnych zarzutach wobec 50-letniej mieszkanki Olsztyna, która na zabytkowym cmentarzu, w opuszczonej mogile miała zakopać swojego psa.
14-letni Reksio, po potrąceniu przez samochód, leczeniu, niestety zdechł. Jego właścicielka prawdopodobnie chciała zapewnić mu godny pochówek.
Na zabytkowy cmentarz przy ul. Wojska Polskiego w Olsztynie oficer dyżurny komendy Policji wysłał grupę dochodzeniowo-śledczą we wtorek przed południem. To, co zobaczyła tam zgłaszająca sprawę służbom miejskim kobieta było dość makabryczne. Z jednego z grobów wystawała głowa psa. Policjanci wykonali oględziny miejsca zdarzenia. Nie było także większych problemów z ustaleniem właściciela czworonoga, ponieważ zwierzę miał wszczepiony chip. Trop prowadził do 50-letniej mieszkanki miasta. Urszula H. podczas przesłuchania przyznała, że miała czarno-brązowego kundelka o imieniu Reksio. Kilkanaście lat temu kupiła go na rynku kolejowym. Niestety w sierpniu br. pies uległ wypadkowi, został potrącony przez samochód. Nie pomogło leczenie i kundelek zdechł. Wtedy jego właścicielka z synem postanowili znaleźć mu godne miejsce pochówku. Dlatego oboje zakopali psa na cmentarzu, w opuszczonej mogile.Policjanci przesłuchali kobietę. Jeżeli okaże się, że 50-latka swoim postępowaniem mogła znieważyć miejsce pochówku, to może jej grozić kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Czy w Olsztynie powinien powstać cmentarz dla zwierząt? Są plany stworzenia takiego miejsca na osiedlu Pieczewo w pobliżu masztu radiowo-telewizyjnego.