Była przyczyną wielu tragedii - do niedawna niewyjaśniona i budząca strach rodziców. Śmierć łóżeczkowa, której ofiarą padały niemowlęta doczekała się wielu hipotez, ale dopiero teraz naukowcy są niemal pewni - to zaburzenia w pracy dwóch regionów mózgu kontrolujących wspólnie oddychanie i przełykanie są odpowiedzialne za śmierć dopadającą niemowlęta w czasie snu - donosi TVN24.
Podczas snu w wylotu dróg oddechowych człowieka zbiera się ślina. Aby nie dostała się do płuc, każdy organizm - od czasu do czasu - reaguje kaszlem. Kaszel to gwałtowny skurcz krtani, który wstrzymuje oddech.
- U dziecka ten skurcz jest zbyt długi. Brak jest informacji zwrotnej, że już powinien nastąpić powrót do oddychania leży u podłoża nagłej śmierci łóżeczkowej - wyjaśnia prof. Anna Dobrzańska, krajowy konsultant ds. pediatrii.
TVN24
Cóż, wiadomo, co jest przyczyną, ale jak temu zapobiec, wciąż nie ma pomysłu. Na co więc nam ta wiedza?