29-letnia Australijka została zgwałcona przez czterech pracowników hotelu podczas służbowej wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - donosi "Daily Mail". Kiedy kobieta o całej sprawie poinformowała policję... trafiła na osiem miesięcy do więzienia.
Do gwałtu doszło w luksusowym hotelu Le Meridien Al Aqah Beach Resort w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w czerwcu 2008. Mężczyźni nafaszerowali Australijkę narkotykami i alkoholem, a kiedy ta straciła świadomość, czterech pracowników hotelu wykorzystało ją seksualnie.
Następnego dnia 29-latka odkryła, że została zgwałcona. Szybko skojarzyła, kto był tego wieczoru w jej pokoju. Tego samego dnia o całej sprawie powiadomiła odpowiednie służby, jednak policja zamiast ukarać sprawców gwałtu, ukarała samą pokrzywdzoną, bo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich seks pozamałżeński jest karany. - Na osiem miesięcy trafiłam do aresztu, przybywałam w jednej celi z 30 kobietami, to przykre, bo byłam ofiarą, a to ja zostałam ukarana - tłumaczyła. Jak dodała "z więzienia wyszłam cudem, bo zostałam ułaskawiona".
Natychmiast po powrocie do kraju, postanowiła, że sama będzie walczyć o sprawiedliwość. Podała do sądu hotel w którym przebywała oraz swojego pracodawcę, bo w jej ocenie nie dopilnował obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa w miejscu pracy. Kobieta domaga się gigantycznego odszkodowania, jednak nie zdradziła o jaką kwotę chodzi.
Prawnik młodej Australijki określił w sądzie historię swojej klientki jako "wstrząsającą". Adwokat argumentował także, że kobietę od tego czasu dręczą koszmary senne, depresja oraz ciężki stres pourazowy.
źródło; wp.pl