Właśnie oglądam w TVN24 program o kobietach w armii Kadafiego i tak się zastanawiam, jak służba w wojsku, która przecież nierozłącznie wiąże się z zabijaniem, ma się do roli kobiety w życiu społecznym i w ogóle do kobiecości. Pytanie rozszerzam o inne służby mundurowe, bo z mojego doświadczenia jednoznacznie wynika, że kobieta ubrana w mundur jest najczęściej dużo bardziej "ortodoksyjna" niż mężczyzna i z okrutną bezwzględnością egzekwuje każdy, nawet najgłupszy przepis...