Dziecko nie bierze się z powietrza. Nie wyobrażam sobie seksu z kimś, kogo nie kocham i kto nie jest moim mężem. Chyba że gwałt, odurzenie alkoholem, lekami, narkotykami - ale z dobrowolnością nie ma to nic wspólnego.
1. zasada - opisanej w temacie wątku sytuacji przeciwdziałać. Profilaktyka - nie iść do łóżka, jeśli nie biorę pod uwagę, że idę z potencjalnym ojcem mojego dziecka. Dla mnie to trochę dziwna sytuacja - rozważam odejście, ale sypiam z kimś? No i ja jestem za seksem w małżeństwie (tylko), więc trochę inna bajka ;)
Facet jest potencjalnym ojcem zawsze, przy każdym stosunku - to jedynie kobieta ma dni niepłodne i możliwej płodności.
A gdy mimo wszystko refleksje przyjdą późno, późno, późno, za późno - ciąża nigdy nie powinna być "powodem" małżeństwa. Odczekać. A naciski rodziny, przymuszanie - to przesłanki do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Rodzina, jeśli kocha, chce dobra - nie zmusza, a wspiera.