Co świadczy o tym, że z miłości pozostaje tylko przyzwyczajenie? Jak myślicie?
                                   23 stycznia 2011 19:32 | ID: 390653
                  23 stycznia 2011 19:32 | ID: 390653
              
Nie bije serce na widok ukochanego? Jest nam obojętne czy jest czy go nie ma? Jest na obojętne czy nadal mu się podobamy? Jest nam wszystko jedno gdy znika wieczorami?
                                   23 stycznia 2011 19:35 | ID: 390654
                  23 stycznia 2011 19:35 | ID: 390654
              
Nie mam pojęcia po czym poznać że miłość zastępuje przyzwyczajenie u nas jest to jeszcze miłość ale po tylu latach znamy siebie i nasze zachowania  na wylot.
 ale po tylu latach znamy siebie i nasze zachowania  na wylot.
                                   23 stycznia 2011 19:40 | ID: 390658
                  23 stycznia 2011 19:40 | ID: 390658
              
Wydaje mi się że przyzwyczajenie powstaje z czasem.... kiedy jesteśmy siebie już bardzo pewni.
                                   23 stycznia 2011 19:51 | ID: 390675
                  23 stycznia 2011 19:51 | ID: 390675
              
Wydaje mi się że przyzwyczajenie powstaje z czasem.... kiedy jesteśmy siebie już bardzo pewni.
Tak, ale powinno być to przyzwyczajenie, któremu mimo wszystko towarzyszy miłość...
A jeśli zostaje tylko przyzywczajenie?
Nie mamy o czym ze soba rozmawiać - to według mnie najgorszy symptom.
                                   23 stycznia 2011 20:00 | ID: 390685
                  23 stycznia 2011 20:00 | ID: 390685
              
Nie wiem... 
Nie doświadczyłam jeszcze tylko przyzwyczajenia...
Ale jak pisze Ola, jeśli jest winno być okraszone miłością i wtedy można by to nazwać
PRZYWYCZAJENIEM DO ZAKOCHANIA!
                                   23 stycznia 2011 20:18 | ID: 390714
                  23 stycznia 2011 20:18 | ID: 390714
              
Wydaje mi się że przyzwyczajenie powstaje z czasem.... kiedy jesteśmy siebie już bardzo pewni.
Nie wiem czy można kiedyś osiągnąć taki stan, że jesteśmy siebie pewni do końca. Moja koleżanka po kilkunastu latach małżeństwa była bardzo pewna swego męża, ale cóż mężowi chyba się znudziła ta wzajemna pewność, bo znalazł sobie taką, której nie był zbyt pewny...Teraz ma nowe ekscytujące życie. Chyba trochę beaładnie napisałam, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Kochajmy, a nie przyzwyczajajmy się
                                   23 stycznia 2011 20:24 | ID: 390734
                  23 stycznia 2011 20:24 | ID: 390734
              
Jedno jest pewne miłość trzeba pielęgnować zawsze z taką samą intensywnością, nie ma tu znaczenia czy jesteśmy na początku związku czy też jesteśmy z kimś kilkanaście lat. Musimy się starać tak samo.
                                   23 stycznia 2011 20:29 | ID: 390746
                  23 stycznia 2011 20:29 | ID: 390746
              
Nie wiem... 
Nie doświadczyłam jeszcze tylko przyzwyczajenia...
Ale jak pisze Ola, jeśli jest winno być okraszone miłością i wtedy można by to nazwać
PRZYWYCZAJENIEM DO ZAKOCHANIA!
O takie przyzwyczajenie jestem w stanie zaakceptować!:)
                                   23 stycznia 2011 20:31 | ID: 390750
                  23 stycznia 2011 20:31 | ID: 390750
              
Nie wiem... 
Nie doświadczyłam jeszcze tylko przyzwyczajenia...
Ale jak pisze Ola, jeśli jest winno być okraszone miłością i wtedy można by to nazwać
PRZYWYCZAJENIEM DO ZAKOCHANIA!
Jak to ładnie brzmi : Przyzwyczajenie do Zakochania :)
                                   3 lutego 2011 16:03 | ID: 404114
                  3 lutego 2011 16:03 | ID: 404114
              
Nie wiem... 
Nie doświadczyłam jeszcze tylko przyzwyczajenia...
Ale jak pisze Ola, jeśli jest winno być okraszone miłością i wtedy można by to nazwać
PRZYWYCZAJENIEM DO ZAKOCHANIA!
Jak to ładnie brzmi : Przyzwyczajenie do Zakochania :)
Ja jeszcze zakochana, jakby nie było!:-) A przyzwyczajona jestem również do tego "jedynego"
                                   3 lutego 2011 16:18 | ID: 404130
                  3 lutego 2011 16:18 | ID: 404130
              
Nie bije serce na widok ukochanego? Jest nam obojętne czy jest czy go nie ma? Jest na obojętne czy nadal mu się podobamy? Jest nam wszystko jedno gdy znika wieczorami?
Myślę, że wtedy to juz nawet nie jest przyzwyczajenie....
                                   3 lutego 2011 16:20 | ID: 404133
                  3 lutego 2011 16:20 | ID: 404133
              
Jedno jest pewne miłość trzeba pielęgnować zawsze z taką samą intensywnością, nie ma tu znaczenia czy jesteśmy na początku związku czy też jesteśmy z kimś kilkanaście lat. Musimy się starać tak samo.
Moniko święte słowa
Nie bije serce na widok ukochanego? Jest nam obojętne czy jest czy go nie ma? Jest na obojętne czy nadal mu się podobamy? Jest nam wszystko jedno gdy znika wieczorami?
tez tak myślę
                                   3 lutego 2011 20:48 | ID: 404617
                  3 lutego 2011 20:48 | ID: 404617
              
Zgadzam się z Wami i dodam....osobno śpią ,osobno oglądają telewizję, osobno jedzą śniadanka obiadki kolacje...
                                   12 lutego 2011 17:40 | ID: 415325
                  12 lutego 2011 17:40 | ID: 415325
              
Nie bije serce na widok ukochanego? Jest nam obojętne czy jest czy go nie ma? Jest na obojętne czy nadal mu się podobamy? Jest nam wszystko jedno gdy znika wieczorami?
Myślę, że wtedy to juz nawet nie jest przyzwyczajenie....
Wtedy to juz obojętnosć...
                                   12 lutego 2011 18:56 | ID: 415375
                  12 lutego 2011 18:56 | ID: 415375
              
Przyzwyczajenie jest wtedy kiedy tę drugą osobą traktujemy jak mebel - znaczy się pasuje nam do wystroju wnętrza, jak jest to dobrze ale jakby jej nie było to w sumie nic by się nie stało... I jesteśmy z nią tylko dlatego, że nie potrafimy odejść, bo co ludzie powiedzą, bo dzieci.
Ala jak pytasz to znaczy że to nie to. Że nie ma miłości to się po porstu wie.
                                   13 lutego 2011 10:27 | ID: 415692
                  13 lutego 2011 10:27 | ID: 415692
              
Przyzwyczajenie jest wtedy kiedy tę drugą osobą traktujemy jak mebel - znaczy się pasuje nam do wystroju wnętrza, jak jest to dobrze ale jakby jej nie było to w sumie nic by się nie stało... I jesteśmy z nią tylko dlatego, że nie potrafimy odejść, bo co ludzie powiedzą, bo dzieci.
Ala jak pytasz to znaczy że to nie to. Że nie ma miłości to się po porstu wie.
A czy nie jest tak, ze przyzwyczajenie do kogoś wiaże sie jednak z pewnym przywiazaniem, ze gdyby tej osoby nie było, jednak brakowałoby nam jej?...
                                   14 lipca 2011 12:42 | ID: 587877
                  14 lipca 2011 12:42 | ID: 587877
              
A jak według Was powinna wyglądać naprawa związku, zejście z drogi przyzwyczajenia na drogę miłosci? Da się?
                                   14 lipca 2011 13:04 | ID: 587893
                  14 lipca 2011 13:04 | ID: 587893
              
A jak według Was powinna wyglądać naprawa związku, zejście z drogi przyzwyczajenia na drogę miłosci? Da się?
Jeśli obie strony tego pragną, to z pewnością się da :)
                                   14 lipca 2011 13:16 | ID: 587911
                  14 lipca 2011 13:16 | ID: 587911
              
A jak według Was powinna wyglądać naprawa związku, zejście z drogi przyzwyczajenia na drogę miłosci? Da się?
Nie jest to łatwe bo trzeba dużo siły by to coś wskrzesić w sobie, a jeszcze więcej by wskrzesić uczucie w tej drugiej osobie. Ale się da. Trzeba zmiany i trzeba ją zacząć od siebie. Czasami trzeba się przemóc do okazywania uczucia i czułości bo jak tego nie ma to my się od nich odzwyczajamy.
                                   14 lipca 2011 14:05 | ID: 587963
                  14 lipca 2011 14:05 | ID: 587963
              
A jak według Was powinna wyglądać naprawa związku, zejście z drogi przyzwyczajenia na drogę miłosci? Da się?
Nie jest to łatwe bo trzeba dużo siły by to coś wskrzesić w sobie, a jeszcze więcej by wskrzesić uczucie w tej drugiej osobie. Ale się da. Trzeba zmiany i trzeba ją zacząć od siebie. Czasami trzeba się przemóc do okazywania uczucia i czułości bo jak tego nie ma to my się od nich odzwyczajamy.
Czyli uważacie, że jesli druga strona ma w nosie wszelkie starania, w nosie obojętność, wszystko w nosie to trzeba się przemóc, zapomieć i zacząć walczyć?
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!