7-letni chłopiec tonął we wtorek w Biebrzy - informuje "Gazeta Współczesna". Rodzice nie zauważyli, że dziecka nie ma. Siedmiolatek wpadł do Biebrzy koło Jastrzębnej, w gminie Sztabin. Z rodzicami uczestniczył w spływie tratwami, które w tym czasie cumowały brzegu. Nie zauważyli, kiedy dziecko znalazło się w wodzie. Tonącego spostrzegł przejeżdżający w pobliżu rowerem Marian Szczykowski, kierowca samochodu Ochotniczej Straży Pożarnej z Jastrzębnej. Bez wahania wskoczył do wody i uratował niedoszłego topielca. Malcowi nic się stało.
Wyobrażacie to sobie? Nie zauważyć, że nasze dziecko wpada do wody...