Dzis mamy za soba pierwsza podroz autobusem cóz, samochod siee popsul i trzeba bylo przetransoprtowac malego srodkiem komunikacji miejskiej. Powiem szczerze ze mialam malego stresa tłum ludzi gorąco glosno...Poszlo wszystko sprawnie pierwszy raz za soba ...paranoja zaraz ktos moze kaszlnac na babelka .....ale przeciez w koncu bede musiala jezdzic z nim autobusami. A to wszystko przez to ze czlowiek napatrzyl sie na ta znieczulice w tramwajach i autobusach, jak patrza wilkiem o jezuu ile wozkow ni ema miejsca w autobusie!!!i zero pomocy matce, ktora targa wozek czesto natrafiajac na miejsca kompletnie do niego nieprzystosowane:))
