Od roku obowiązują przepisy chroniące przed zwolnieniem rodziców, którzy nie idą na urlop wychowawczy, lecz wracają do pracy na część etatu. W praktyce to najczęściej matki, które zmniejszają sobie, choćby nieznacznie, wymiar etatu (np. o 1/10) i w ten sposób zapewniają roczną ochronę przed zwolnieniem.
Umożliwiła im to tzw. ustawa prorodzinna, zgodnie z którą taki rodzic może dostać wypowiedzenie tylko w razie upadłości lub likwidacji firmy lub w trybie zwolnienia dyscyplinarnego.
Okazuje się jednak, że ta ochrona jest dziurawa. Pewny etat mają bowiem tylko ci, którzy pracują w małych firmach zatrudniających do 20 osób.
Ustawa o zwolnieniach grupowych jest ważniejsza niż kodeks pracy i nawet gdy pracownik odwoła się do sądu, ten zazwyczaj orzeka na korzyść firmy. W rezultacie młoda matka, która zmniejszy wymiar etatu po powrocie z macierzyńskiego, i tak może zostać zwolniona. Zarówno wówczas, gdy pracę traci większa grupa, jak i w trybie likwidacji jednego etatu.
tvn24 / Rzeczpospolita
Co o tym myślicie?