W niedzielę byliśmy z Młodym nad zalewem. Miejsce prześliczne i rewelacyjne do spędzania czasu z maluchami. Dlatego większość osób jakie tam były to rodzice z dziećmi. Choć oczywiście nie-rodzice też wypoczywali obok nas. Zauważyłam, że większość ludzi stara się by nawet najmniejsze maluchy miały coś na sobie - pieluchę, kąpielówki, strój kąpielowy, majteczki. Ale zdarzały się też dzieci biegające bez niczego. Uważacie, że to dobre? W końcu nigdy nie wiadomo kto siedzi obok nas. Jak mnie osobiście nie przeszkadzał chłopiec w wieku około roku to jednak widokiem czterolatki której tatuś pieczołowicie rozsmarowywał balsam na całym nagim ciele trochę mnie zszokował.
A co Wy na ten temat sądzicie? Ubierać czy nie?