Znajoma spotyka się z mężczyzną, który jest bardzo biedny.
Rodzice są przeciwni. Uwazaja,ze zarówno ona jak i on, są bardzo nieporadni,ze nie dadzą sobie rady razem . Tak mówią, ale osobiście uważam,ze przyczyna tkwi w czymś innym.
Teraz zbliżaja się świeta. Ona go zaprosiła do domu.On przyjedzie. Jednak rodzice nie wyrazili zgody na taki bieg zdarzeń i oni nie mają jak spędzić tego jednego dnia wspólnego.
Ona nie pracuje ( rzeczywiście jest niezaradna).
On jest na rencie.
Jak oni mają sobie poradzić?
Co mogę im doradzić?
Czy mają się spotykać?
Ona, wiem, próbowała rozmawiać z rodzicami... Zadne argumenty nie docierają. Na kazdy argument odpowiedzią są przycinki i wypominanie błędów minionych lat.
Ona chyba też przez to jest taka nieporadna?Czy problem tkwi w niej?
Co mam jej poradzić?
