Piszę by was sie doradzić,bo sama nie wiem co dalej robić...Otóż już od 3tygodni wróciłam do pracy po urlopie wychowawczym,ale nie stety praca ta zajmuje mi cały dzien i kiedy wracam do domu to moje SŁONECZKO już śpi i rano kiedy się budzi nie może sie nacieszyć ,że jestem.Tylko to długo nie trwa bo zaraz muszę zaprowadzić Ją do przedszkola i tak wkółko....i w czym problem?!...Zuzia spędza 8-9 godz w przedszkolu potem odbiera ją tata.Na poczatku było ciężko jej się przyzwyczaić do zmian,ale ku naszemu zaskoczeniu były juz dni ,że sama mówila ''''mamusiu no ubieraj się idziemy do przedszkola''''aż nie mogłam w to uwierzyć,tylko z tą różnica ,że wczoraj juz mnie nie było caly dzień <i tak sia zapowiada na kolejne 2 tygodnie>Dziś jak wstała zaczeła płakać i tulić się ciągle powtarzając ,że nie chcem do przedszkola...w przedszkolu nawet nie chciała mnie póścić a ni sie rozebrać...pani przedszkolanki mówiły ,że często woła mamę...widać ,że tęskni...i teraz nasuwa mi sie pytanie co robić?zrezygnować z pracy i zabrać dziecko z przedszkola?A może wziąść się w garść i jeszcze poczekać?Zuzia ma 2,5roku...co radzicie?!nie zarabiam kokosów po oplaceniu przedszkola nie wiele mi zostaje,więc mi jest tym bardziej ciężko.Rozglądam się ciągle za jakąś pracą choćby 2 zmianową ...tylko co dalej teraz...........