7 kwietnia 2010 18:12 | ID: 187068
28 grudnia 2013 18:32 | ID: 1059313
Nie lubie określenia "oddać" i jeszcze do "domu starców". Dla mnie jeśli już to dom spokojnej starości - w tym temacie akurat trochę się orientuje i wiem, że takie miejsca potrafią być bardzo przyjazne. Hospicja to zupełnie inna para kaloszy. Moim zdaniem każdego powinno byc stać, by na starość móc znaleźć się w takim miejscu (o ile oczywiście będziemy chcieli).
Inna sprawa, że określenie - wychowała tyle dzieci, a teraz ją oddali- też mi się nie podoba, bo nie po to mamy dzieci, by mieć opiekę na starość.
28 grudnia 2013 20:12 | ID: 1059366
Nie lubie określenia "oddać" i jeszcze do "domu starców". Dla mnie jeśli już to dom spokojnej starości - w tym temacie akurat trochę się orientuje i wiem, że takie miejsca potrafią być bardzo przyjazne. Hospicja to zupełnie inna para kaloszy. Moim zdaniem każdego powinno byc stać, by na starość móc znaleźć się w takim miejscu (o ile oczywiście będziemy chcieli).
Inna sprawa, że określenie - wychowała tyle dzieci, a teraz ją oddali- też mi się nie podoba, bo nie po to mamy dzieci, by mieć opiekę na starość.
Moja Mama jest zapisana do hospicjum... I ja nie widzę w tym nic złego. Mama ma we mnie pomoc, ale to nie o to chodzi.
Hospicjum zapewnia opiekę zdrowotną, bez kolejek, bez narażania się na wdychanie zarazków... Poz tym istnieje cos takiego jak opieka paliatywna... To po prostu hospicjum z dojazdem do pacjenta.. Hospicjum moze źle sie kojarzy, ale to naprawdę wspaniała instytucja!!! Ludzie chorzy mają opieke, są traktowani po ludzku- w ośrodku zdrowia róznie to bywa... Poza tym w hospicjum jest lekarz, który zna swoich pacjentów, który zna ich choroby i wie, jak zareagować w razie komplikacji, choroby itd...
28 grudnia 2013 20:36 | ID: 1059391
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
28 grudnia 2013 20:40 | ID: 1059396
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
28 grudnia 2013 20:56 | ID: 1059421
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
28 grudnia 2013 21:11 | ID: 1059427
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
Moja Mama jest zaisana do hospicjum. Dla Niej oznacza to opiekę całodobową, w razie potrzeby... Opieka lekarska bez kolejek... No tak, ale hospicja sa tez takie, które przyjmują cięzkie przypadki, aby ulżyć w tej ostatniej drodze.. I tak wychodzi.. Hospicjum, a hospicjum.. Rózne pojęcia, oznaczające to samo...
28 grudnia 2013 21:15 | ID: 1059431
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
Moja Mama jest zaisana do hospicjum. Dla Niej oznacza to opiekę całodobową, w razie potrzeby... Opieka lekarska bez kolejek... No tak, ale hospicja sa tez takie, które przyjmują cięzkie przypadki, aby ulżyć w tej ostatniej drodze.. I tak wychodzi.. Hospicjum, a hospicjum.. Rózne pojęcia, oznaczające to samo...
hospicjum z założenia zajmuje się osobami w ostatniej fazie choroby / najczęściej nowotworowej / . To już opieka paliatywna ...
28 grudnia 2013 21:16 | ID: 1059433
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
Moja Mama jest zaisana do hospicjum. Dla Niej oznacza to opiekę całodobową, w razie potrzeby... Opieka lekarska bez kolejek... No tak, ale hospicja sa tez takie, które przyjmują cięzkie przypadki, aby ulżyć w tej ostatniej drodze.. I tak wychodzi.. Hospicjum, a hospicjum.. Rózne pojęcia, oznaczające to samo...
hospicjum z założenia zajmuje się osobami w ostatniej fazie choroby / najczęściej nowotworowej / . To już opieka paliatywna ...
U nas jest hospicjum.. Mama jest tam zaisana, ma opiekę, może w każdej chwili jechać do nich. Opieka paliatywna u nas polega na tym, że jesli pacjent juz nie jest w stanie dojechać- opieka z hospicjum dojeżdża do pacjenta..
28 grudnia 2013 21:19 | ID: 1059434
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
Moja Mama jest zaisana do hospicjum. Dla Niej oznacza to opiekę całodobową, w razie potrzeby... Opieka lekarska bez kolejek... No tak, ale hospicja sa tez takie, które przyjmują cięzkie przypadki, aby ulżyć w tej ostatniej drodze.. I tak wychodzi.. Hospicjum, a hospicjum.. Rózne pojęcia, oznaczające to samo...
hospicjum z założenia zajmuje się osobami w ostatniej fazie choroby / najczęściej nowotworowej / . To już opieka paliatywna ...
U nas jest hospicjum.. Mama jest tam zaisana, ma opiekę, może w każdej chwili jechać do nich. Opieka paliatywna u nas polega na tym, że jesli pacjent juz nie jest w stanie dojechać- opieka z hospicjum dojeżdża do pacjenta..
ale taki pacjent nie może dojechać ze względu na swój stan zdrowia ...
28 grudnia 2013 21:21 | ID: 1059436
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
Moja Mama jest zaisana do hospicjum. Dla Niej oznacza to opiekę całodobową, w razie potrzeby... Opieka lekarska bez kolejek... No tak, ale hospicja sa tez takie, które przyjmują cięzkie przypadki, aby ulżyć w tej ostatniej drodze.. I tak wychodzi.. Hospicjum, a hospicjum.. Rózne pojęcia, oznaczające to samo...
hospicjum z założenia zajmuje się osobami w ostatniej fazie choroby / najczęściej nowotworowej / . To już opieka paliatywna ...
U nas jest hospicjum.. Mama jest tam zaisana, ma opiekę, może w każdej chwili jechać do nich. Opieka paliatywna u nas polega na tym, że jesli pacjent juz nie jest w stanie dojechać- opieka z hospicjum dojeżdża do pacjenta..
ale taki pacjent nie może dojechać ze względu na swój stan zdrowia ...
Moja mama może;) ma raka, raczej miała i jest pod stałą opieką hospicjum:) No i oczywiście onkologa":)
Rak to nie wyrok!!!!!!!!!!
28 grudnia 2013 21:25 | ID: 1059438
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
Moja Mama jest zaisana do hospicjum. Dla Niej oznacza to opiekę całodobową, w razie potrzeby... Opieka lekarska bez kolejek... No tak, ale hospicja sa tez takie, które przyjmują cięzkie przypadki, aby ulżyć w tej ostatniej drodze.. I tak wychodzi.. Hospicjum, a hospicjum.. Rózne pojęcia, oznaczające to samo...
hospicjum z założenia zajmuje się osobami w ostatniej fazie choroby / najczęściej nowotworowej / . To już opieka paliatywna ...
U nas jest hospicjum.. Mama jest tam zaisana, ma opiekę, może w każdej chwili jechać do nich. Opieka paliatywna u nas polega na tym, że jesli pacjent juz nie jest w stanie dojechać- opieka z hospicjum dojeżdża do pacjenta..
ale taki pacjent nie może dojechać ze względu na swój stan zdrowia ...
Moja mama może;) ma raka, raczej miała i jest pod stałą opieką hospicjum:) No i oczywiście onkologa":)
Rak to nie wyrok!!!!!!!!!!
oczywiście , ze rak to nie wyrok Żanetko . Jeśli Twoja mama przez pewien czas nie będzie miała nawtotu choroby nowotworowej - będzie z pewnością tylko pod opieką onkologa i tego Wam życzę ...
28 grudnia 2013 22:04 | ID: 1059446
byłam raz w hospicjum , bo poradnia , w której miałam wizytę była na piętrze , na którym się ono znajduje . Opieka na pewno wspaniała , w pełni profesjonalna , jednak odchorowałam tą wizytę . Na korytarzu półmrok , wszędzie cisza przeplatana krzykiem cierpiacych osób , do tego płacz bliskich , bo nie każdy potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji . Pomyślałam sobie , co sama bym czuła , gdybym się tam znalazła . Utwierdziłam się w przekonaniu , ze dobrze zrobiłam nie oddając mamy do takiej placówki ...
Alinko, Tobie chodzi zapewne o hospicjum, gdzie ludzie dożywają swoich ostatnich dni???
tak , za hospicjum uważam taką placówke ...
Moja Mama jest zaisana do hospicjum. Dla Niej oznacza to opiekę całodobową, w razie potrzeby... Opieka lekarska bez kolejek... No tak, ale hospicja sa tez takie, które przyjmują cięzkie przypadki, aby ulżyć w tej ostatniej drodze.. I tak wychodzi.. Hospicjum, a hospicjum.. Rózne pojęcia, oznaczające to samo...
hospicjum z założenia zajmuje się osobami w ostatniej fazie choroby / najczęściej nowotworowej / . To już opieka paliatywna ...
U nas jest hospicjum.. Mama jest tam zaisana, ma opiekę, może w każdej chwili jechać do nich. Opieka paliatywna u nas polega na tym, że jesli pacjent juz nie jest w stanie dojechać- opieka z hospicjum dojeżdża do pacjenta..
ale taki pacjent nie może dojechać ze względu na swój stan zdrowia ...
Moja mama może;) ma raka, raczej miała i jest pod stałą opieką hospicjum:) No i oczywiście onkologa":)
Rak to nie wyrok!!!!!!!!!!
oczywiście , ze rak to nie wyrok Żanetko . Jeśli Twoja mama przez pewien czas nie będzie miała nawtotu choroby nowotworowej - będzie z pewnością tylko pod opieką onkologa i tego Wam życzę ...
Tak wlasnie u nas jest Alinko,i oby tak zostało:)
Nasze hospicjum działa na zasadzie pomocy.. Czy to dorażnej, czy całodobowej... Udziela takiej pomocy jakiej potrzebuje pacjent. Moja Mama jest pod ich opieka i np, zamiast lekarz w Olsztynie wypisywac recepty, wypisuje je lekarz na miejscu:) Bez jeżdżenia, stania w kolejkach itd.. mama jest bardzo zadowolona:)
29 grudnia 2013 07:23 | ID: 1059490
Jednorazowa wizyta w hospicium (myślę o tym gdzie ludzie dożywją ostatnich swoich dni) zawsze łączy się z szokiem.
Gdybym była obłożnie chora, bez możliwości wyzdrowienia, bądź nawet polepszenia stanu zdrowia i miałabym tego świadomość na pewno chciałabym znaleźć się takim hospicium. Prawda jest taka, że pacjenci, którzy trafiają do hospicjów zazwyczaj żyją kilka miesięcy. Rodzina może przebywać , odwiedzać opiekować się ile tylko chce, więc ja nie widzę w tym nic złego.
Podobnie z domami spokojnej starości, babcia po śmierci dziadka chciała się właśnie w takim domu znależć. Zdecydowaliśmy, że to tylko na próbę, że jeśli będzie niezadowolona to wróci do nas. Nie wróciła, poznała nowych przyjaciół, nauczyła sie grac w pokera :), chodziła do kina i teatru (co wczesniej jej sie nie zdarzało) miała mnóstwo atrakcji. my czesto ja odwiedzalismy i zabieralismy do siebie. Fakt, że ten osrodek ni był tani ... dlatego mówie, ze fajnie byłoby, zeby kazdego było stac na taki "luksus"
29 grudnia 2013 20:05 | ID: 1059711
Mój tata też był chory na raka, ale jego cierpienie było bardzo kródkie a zarazem długie. Jak się dowiedziałam że tata jest chory to mimo tego że miałam miesięczną córeczkę odwiedzałam go codziennie zresztą moje rodzeństwo podobnie często jeździło do taty ale już nie codziennie, ja nie wyobrażałam sobie nie jechać do niego. moja i córeczki obecność dodawała mu sił wszędzie jeździłam z tatą bardzo mi wtedy pomogła teściowa która mnie wspierała i opiekowała się córeczką.
Pewnego dnia zajechałam do taty który strasznie się czół , chciał jechać do szpitala więc go zawiozłam córka została z moim bratem, wtedy nie wiedziałam że to nasza ostatnia wspólna podróż....tatuś w nocy zmarł
podczas badania pan doktor zawołał nas i powiedział że z tatą jest bardzo źle i że mamy podjąć decyzję czy po podleczeniu taty podaniu leków na wzmocnienie chcemy go zabrać czy zostawić w hospicjum bardzo mi te słowa utkwiły w pamięci, ja odrazu odpowiedziałam że jest nas siedmioro i nie wyobrażam sobie żeby tata sam został w szpitalu ja go zabieram do domu a jak rodzeństwo i mama mi nie pomoże nad opieką to zabiorę go do siebie i teściowie mi pomogą ale nie stety już nie zdążyłam taty zabrać
Nigdy nie zostawiłam bym nikogo z bliskich nawet najbardziej cierpiącego w szpitalu hospcjum czy domu starców jak to okropnie brzmi, moja ciocia była w takim domu i nawet nie wiedzieliśmy kiedy tam trafiła i kiedy dokładnie zmarła to jest straszne
29 grudnia 2013 22:54 | ID: 1059789
Mój tata też był chory na raka, ale jego cierpienie było bardzo kródkie a zarazem długie. Jak się dowiedziałam że tata jest chory to mimo tego że miałam miesięczną córeczkę odwiedzałam go codziennie zresztą moje rodzeństwo podobnie często jeździło do taty ale już nie codziennie, ja nie wyobrażałam sobie nie jechać do niego. moja i córeczki obecność dodawała mu sił wszędzie jeździłam z tatą bardzo mi wtedy pomogła teściowa która mnie wspierała i opiekowała się córeczką.
Pewnego dnia zajechałam do taty który strasznie się czół , chciał jechać do szpitala więc go zawiozłam córka została z moim bratem, wtedy nie wiedziałam że to nasza ostatnia wspólna podróż....tatuś w nocy zmarł
podczas badania pan doktor zawołał nas i powiedział że z tatą jest bardzo źle i że mamy podjąć decyzję czy po podleczeniu taty podaniu leków na wzmocnienie chcemy go zabrać czy zostawić w hospicjum bardzo mi te słowa utkwiły w pamięci, ja odrazu odpowiedziałam że jest nas siedmioro i nie wyobrażam sobie żeby tata sam został w szpitalu ja go zabieram do domu a jak rodzeństwo i mama mi nie pomoże nad opieką to zabiorę go do siebie i teściowie mi pomogą ale nie stety już nie zdążyłam taty zabrać
Nigdy nie zostawiłam bym nikogo z bliskich nawet najbardziej cierpiącego w szpitalu hospcjum czy domu starców jak to okropnie brzmi, moja ciocia była w takim domu i nawet nie wiedzieliśmy kiedy tam trafiła i kiedy dokładnie zmarła to jest straszne
Nigdy nie mow nigdy,
to ze ktos zostawia bliska osobe w hospicjum to nie oznacza ze tej osoby nie kocha, po prostu czasem nie ma warunkow nie nawet sprzetowych bo sprzet mozna wypozyczyc ale takich aby ktos osoba bliska sie w domu zajal- u nas dziala prze wspaniale hospicjum domowe, jednak tez jest to opieka na zasadzie dogladania i pomocy, a nie opieka podczas nieobecnosci kogos bliskiego w domu, taka oferuje MOPS ale to tez nie jest pewnie ze dana osoba "zalapie" sie na taka pomoc, bo osob potrzebujacych jest duzo, a ilosc pracownikow tez jest ograniczona.
30 grudnia 2013 08:00 | ID: 1059869
decyzja bardzo trudna . Moja mama bała się szpitala jak ognia , mimo nienajlepszych warunków mieszkaniowych / mamy tylko pokój z kuchnią / była do końca z nami w domu . Daliśmy radę i wiem , że dzisiaj gdybym miała jeszcze raz podjąć taką decyzję - byłaby ona taka sama ...
30 grudnia 2013 08:12 | ID: 1059875
decyzja bardzo trudna . Moja mama bała się szpitala jak ognia , mimo nienajlepszych warunków mieszkaniowych / mamy tylko pokój z kuchnią / była do końca z nami w domu . Daliśmy radę i wiem , że dzisiaj gdybym miała jeszcze raz podjąć taką decyzję - byłaby ona taka sama ...
Przede wszystki chodzi o osobę chorą - ja tak jak mówię nie wahałabym się pójść do hospicjium w razie ciężkiej choroby (taki mam charakter, że po I nie lubię współczucia w oczach najbliższych, po II uważam, że długotrwała opieka może komuś kompletnie zrujnować psychikę i życie). Alina piszę, że jej mama bardzo bała się szpitala - w takiej sytuacji równiez nie pozwoliłabym zamieszkać najbliższej osobie w hospicjum - starałabym się tak to wszysto ułożyć, by wszyscy byli zadowoleni. Znam jednak przypadki opieki nad ludźmi obłożnie chorymi - latami (10-12lat) i wiem, że wtedy naprawdę jest ciężko.
Dlatego nigdy nie mówię nigdy i czasem trzeba dać sobie pomóc.
30 grudnia 2013 08:28 | ID: 1059876
tak dla wyjaśnienia - absolutnie nie potępiam osób , które swoich najbliższych do hospicjum oddają . Moja mama oprócz raka była osobą niewidomą . W domu znała nas wszystkich , czuła się pewniej . Z usług hospicjum domowego korzystać nie musieliśmy bo mój brat jest lekarzem w takim właśnie hospicjum , i na jego pomoc mogłam liczyć o każdej porze zarówno w dzień , jak i w nocy / najczęściej była to pomoc telefoniczna , bo brat mieszka i pracuje w innej miejscowości , ale taka pomoc nam wystarczała / ...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.