Dzidsiaj jadąc samochodem usłyszałam tę tragiczną wiadomość z Chorzowa. Potem przeczytałm o tym w necie. Jestem wstrząśnięta po prostu! Jak wielkie musiały być to problemy finansowe, żeby zabić własne dziecko i targnąć się na własne życie!? Wydaje mi się, że takie działanie to nie jest rozwiązanie problemu. Upatrywałabym u ojca problemów psychicznych, które nasiliły się pod wpływem trudnej sytuacji. Czy depresja może przybrać taką formę? Moja Mama chorowała na depresję, ale nie wykazywała absolutnie skłonności do krzywdzenia któregoś z nas.
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jaki dramat przezywa Matka chłopczyka. Maleństwo. Zawsze, przy takich wiadomościach, myślę o moich chłopcach. Płakać mi się chce po prostu.
