Maria Gdowska Wilińska
Zarejestrowany: 10-01-2009 13:58 .
Posty: 78 IP:
2009-02-26 16:15:17
Od kilku lat obserwuje się nowy problem społeczny - instrumentalne wykorzystywanie przez niektóre matki fałszywego zarzutu o melestowanie sexualne dzieci przez ojców.
Na marginesie ważnej i potrzebnej dysputy o szkodliwości wykorzystywania sexualnego dzieci (we wszelkich postaciach), pojawiły się niepokojące zjawiska w zyciu rodzin, godząc w ich dobro. Cierpią na tym członkowie rodzin, a przede wszystkim dzieci, oraz porządek i sprawiedliwośc społeczna. Zasygnalizuję parę aspektów powyższego problemu.
- Zdarza się, że niektóre kobiety starając się o rozwód wymyślają, jako zarzut przeciwko mężowi, molestowanie sexualne dzieci. Namaiają nawet adwokatów, aby posługiwali się tym nieprawdziwym argumentem. Ja również w toku pracy diagnostycznej miałam do czynienia z matkami, które w ten sposób starały się oczernić ojców swoich dzieci. Np.: pewna pani wyprowadziła się z domu z sześcioletnią córą, wymyśliła teorię jej moletsowania przez tatę, po czym obeszła z małą pięć specjalistycznych ośrodków, ażeby " wyszło", że dziewczynka była molestowana. Matka doznała jednak w tym przypadku zawodu, bo nic nie chciało wyjść. Proszę sobie wyobrazić przezycia i sytuację tego dziecka.
Obserwowałam też wiele razy trudne losy ojców- czułych, kochających dzieci ojców, którym postawiono tak krzywdzące zarzuty - odsuwanych od tych dzieci pod byle pretekstem. Np. : jedna ma tka widząc jak ojcie uczy trzyletniego synka siusiać po męsku, przez parę lat nie dpopuściła do kontaktu między nimi z powodurzekomego molestowania. Udało jej się też zniszczyć karierę zawodowa męża i bardzo zaburzyć związek swojego syna z tatą.
- Innym wartym zasygnalizowania zjawiskiem jest zmiana optyki widzenia przez niektóre matki zachowań ojców wobec dzieci po rozstaniu się z nimi. Przyjęte w rodzinie, dawniej dopuszczalne zachowania - całowanie, "bałowanie się",
swoboda przy rozbieraniu się, łachotanie - raptem przez matki trakowane są jako objawy molestowania. Kiedyś stojąc,jako biegła, przed sądem w sprawie rozwodowej wraz z biegłą - psychiatrą dziecięcym, byłam świadkiem bardzo, moim zdaniem, trafnej wypowiedzi tej biegłej : " Co to się dzieje? Ojciec weźmie dziecko na barana i to znaczy, że molestuje? Przytuli, pocałuje i co? Molestuje?!!!"
- I jeszcze trzeci niepokojący problem : braku rzetelnego, metodycznego i fachowego kształtowania świadomości społecznej w zakresie sexualności dzieci i obyczajów dopuszczalnych między dorosłymi i dziecmi.
Obserwuję coraz większą dezorientację ludzi w rozgraniczaniu neutralnych zachowań od zachowań mających charakter sexualny.
W ostatnich dniach pan, który od trzech lat radzi się mnie jak odzyskać kontakty z diwema córklami przyszedł, szczęśliwy, nareszcie z nimi. Miał jednak nowy problem, poprosił : " Niech pani powie córce, że to nic złego, że do mnie się tuli" Można sobie wyobrazić co matka przez te trzy lata mówiła córce na temat ojca.
Można zaryzykować stwierdzenie, że to kobiety szafujące wyżej określonymi kłamstwami lub fantazjami, niepotrzebnie rozwijają w dieciach niepokoje i wizje sexualne. Należy też mocno podkreślić, jak szkodliwe jest przedstawianie dziecku jednej z dwu najważniejszych dla niego osób - ojca - jako zagrażającego im zboczeńca. Wiąże się to z niepowetowaną krzywdą dla dziecka. Kobiety, o których mowa nie zdaą sobie często sprawy, że niszcząc ojca godzą bezpośrednio w dziecko, jego godność, obraz własny, poczucie bezpieczeństwa i porządku w rodzinie i w świecie.
Wobec ojca jest to co najmniej rodzaj przemocy psychicznej, a składanie fałszywych zeznań jest karalne - o tym też warto pamiętać.