Mam wątpliwości czy dzieci są obecnie wychowywane! Wiele lat pracowałam w szkole, gdy zaczynałam w 1983 dzieci były super: aktywne, grzeczne. Z biegiem lat to się zmieniało negatywnie. Przy końcu w 2000-2005 było już b. źle. Na zaproszenie do udziału np. w przedstawieniu - pytanie: a co bedę z tego mieć? wpisze pani 6 do dziennika itp. W rodzinie mam dzieci od 3 do 18 lat. Osiemnastolatek- dobry, pracowity, uczy się na mechanika samochodowego. Najmłodsza rządzi całą rodziną, "ryczy" jak jej zabrać komórkę lub przełączyć kanał TV, również u kogoś.
W drugiej rodz. 2 chłopców 10-12 lat. Siedzimy z bratową w pokoju, zajeżdża bratanek. Chłopcy wbiegają do pokoju, ani dzień dobry ani cześć babciu, o mnie nie wspominając. Ja do nich Dzień dobry panowie- a oni patrzą zdziwionym okiem i....nie odpowiadają. Tragedia.
Poza rodziną: obok działki mam nieczynny wiadukt kolej. małolaty 13-15 lat siedzą na nim rzucają kamieniami, butelkami. O tym, żeby powiedzieć dzień dobry, szczęść Boże- gdy pracuję w ogrodzie nie wspomnę. To jak to z tym wychowaniem, bo to nie wyjątki.