Piszę artykuł na ten temat i zastanawiam się czy są jeszcze mamy, które tego doświadczyły?
23 lutego 2017 10:43 | ID: 1365552
Oj, muszę najpierw poczytać bo nie wiem co to jest.. Nie spotkałam się z tym..
23 lutego 2017 11:27 | ID: 1365566
Oj, muszę najpierw poczytać bo nie wiem co to jest.. Nie spotkałam się z tym..
To chwyt w skrócie polegający na wyciskaniu dziecka z brzucha podczas skurczów macicy w czasie porodu. Strasznie brzmi i jest zakazany, ale niestety niektórzy lekarze nadal go stosują.
23 lutego 2017 11:39 | ID: 1365570
nie słyszałam o tym !
23 lutego 2017 11:44 | ID: 1365579
Ja nie mogłam łożyska "urodzić",położna pomagala naciskając brzuch. Pamiętam tylko chwilę słabości i odleciałam na kilka minut. To byl koszmar.
23 lutego 2017 12:30 | ID: 1365603
Ja nie mogłam łożyska "urodzić",położna pomagala naciskając brzuch. Pamiętam tylko chwilę słabości i odleciałam na kilka minut. To byl koszmar.
Jak rodziłam starszą córkę -z zalecienia z nocnego dyżuru była cesarka dla mnie ,rano zmienia się dyżur lekarz powiedział ,ze urodze sama i zaczęło się w 10 godzinie trwania porodu naciskał lekarz na brzuch ,bo jakoś nie chciała wyjśc - jak całkowicie opadłam z sił cisnął bardziej i bardziej straciłam świadomosc i pamietam jak krzyczeli co ona robi.... ku... odlatywałam i wracałam .... na całe moje szczęście urodziła się jest ,punktów nie miała wszystkich ale ważne ,ze jest ...
23 lutego 2017 12:50 | ID: 1365607
Ja nie mogłam łożyska "urodzić",położna pomagala naciskając brzuch. Pamiętam tylko chwilę słabości i odleciałam na kilka minut. To byl koszmar.
Tak to i u mnie sie zdarzyło a o ,,wypychaniu" dziecka wiele się nasłuchałam od koleżanek. Bardzo nieprzyjemne ich odczucia były.. Niby taka pomoc by dziecko szybciej przyszło na świat ale jakim kosztem..
23 lutego 2017 12:51 | ID: 1365609
Ja nie mogłam łożyska "urodzić",położna pomagala naciskając brzuch. Pamiętam tylko chwilę słabości i odleciałam na kilka minut. To byl koszmar.
Jak rodziłam starszą córkę -z zalecienia z nocnego dyżuru była cesarka dla mnie ,rano zmienia się dyżur lekarz powiedział ,ze urodze sama i zaczęło się w 10 godzinie trwania porodu naciskał lekarz na brzuch ,bo jakoś nie chciała wyjśc - jak całkowicie opadłam z sił cisnął bardziej i bardziej straciłam świadomosc i pamietam jak krzyczeli co ona robi.... ku... odlatywałam i wracałam .... na całe moje szczęście urodziła się jest ,punktów nie miała wszystkich ale ważne ,ze jest ...
Mialam podobnie z pierwszym synem. Lekarka lokciami naciskala brzuch. Zebra mnie z miesiac bolaly! Malo juz pamietam, ale pamietam, ze bol byl nieziemski.
23 lutego 2017 13:36 | ID: 1365620
Nie słyszałam wogóle o czymś takim
23 lutego 2017 16:18 | ID: 1365666
Wyciskanie dziecka z brzucha to straszna rzecz. Nigdy o tym nie słyszałam.
23 lutego 2017 16:22 | ID: 1365667
Cieszę się, że wiele osób nie słyszało, ale z drugiej strony martwi mnie, że wiele osób nadal to spotyka. Potem kobieta chodzi strasznie oboała. Niestety jeśli jesteśmy na sali porodowej same, czasami trudno zareagować, gdy lekarz lub położna robią coś niewłaściwego. Wypychanie dziecka przez uciskanie brzucha może prowadzić do wielu niepomyślnych sytuacji.
23 lutego 2017 16:52 | ID: 1365673
Cieszę się, że wiele osób nie słyszało, ale z drugiej strony martwi mnie, że wiele osób nadal to spotyka. Potem kobieta chodzi strasznie oboała. Niestety jeśli jesteśmy na sali porodowej same, czasami trudno zareagować, gdy lekarz lub położna robią coś niewłaściwego. Wypychanie dziecka przez uciskanie brzucha może prowadzić do wielu niepomyślnych sytuacji.
A winnego ewentualnego nieszczęścia trudno potem znaleźć.
23 lutego 2017 16:55 | ID: 1365674
Ja nie mogłam łożyska "urodzić",położna pomagala naciskając brzuch. Pamiętam tylko chwilę słabości i odleciałam na kilka minut. To byl koszmar.
Jak rodziłam starszą córkę -z zalecienia z nocnego dyżuru była cesarka dla mnie ,rano zmienia się dyżur lekarz powiedział ,ze urodze sama i zaczęło się w 10 godzinie trwania porodu naciskał lekarz na brzuch ,bo jakoś nie chciała wyjśc - jak całkowicie opadłam z sił cisnął bardziej i bardziej straciłam świadomosc i pamietam jak krzyczeli co ona robi.... ku... odlatywałam i wracałam .... na całe moje szczęście urodziła się jest ,punktów nie miała wszystkich ale ważne ,ze jest ...
Moj syn też miał niewiele punktów,a o wielu zagrożeniach na jakie był narażony dowiedziałam się dużo później. Na szczęście szybko wszystko przeszło. Dzisiaj to fajny chłopak:)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.