Akcja – gra pod choinką! KONKURS! - Forum

Wybieram gre Wyprawa na Biegun gdyż jest to gra familijna,Zaletą tej gry jest również to, że może trwac długo i jest nieprzewidywalna ,co powoduje że niekoniecznie wygrywa najsprytniejszy.

Tornado Ellie . Majusia wybrała tę grę dla siebie. Maja uwielbia gry planszowe. Tym bardziej jeśli wymagają zręczności i koncentracji. Będziemy razem grać z Majusią i Dziadkiem . Może dołączy do nas Alusia?

Wszystkie gry sa bardzo ciekawe i atrakcyjne dla dziecka. Natomiast mój wybór kieruje ku grze Tornado Ellie. Zastanawiacie sie dlaczego? a mianowicie dlatego, że ta gra ukazuje wiejskie gospodarstwo, zaznajamia dziecko ze zwierzętami tam mieszkającymi, rozróżnia je i nazywa. Dodatkowo kształtuje zręczność czyli koordynację wzrokowo- ruchowa z którą dzieci miewają trudności. Ilustarcje są bardzo wyraźne a sama gra zrozumiała ze względu na proste dla dziecka zasady. Podczas gry dziecko ukazuje swoje emocje zarówno pozytywne jak i negatywne takie jak smutek i rozczarowanie, uczy się je rozpoznawać, wyrabia u siebie cierpliwość, zdrową rywalizację i akceptację porażki bo wielokrotnie to jest problem wieku dziecięcego. Myślę, że ta gra byłaby znakomitym umilaczem czasu dla całej rodziny na zimowe wieczory. Prosta, łatwa i przyjemna;)a do tego uczy i rozwija dziecko.

Gdy zobaczyłam grę Tornado Ellie od razu pomyślałam o moich dzieciakach. Te moje dwa skarby to istnie żywioły, które sieją spustoszenie w całym domu. Ciekawe czy zdołają poskromić tornado w grze i uratować swój dobytek, ćwicząc przy tym zręczność oraz precyzję. A może to gra poskromi moje dwa żywioły i będą one spędzać z nią długie, wspólne chwile i domowe tornado zostanie opanowane.

Dal swojego synka wybieram grę 

Ponieważ gra jest oparta na cyferkach i owocach.
Przy takiej grze dziecko ok.3 letnie będzie mogło początkowo poznawać cyfry, kojarzyć która jest która oraz je nazywać. Tak samo z owocami, będzie uczyło się co to za owoc, jaki ma kolor, jak się nzaywa. A potem gra ta też z wiekiem dziecka będzie fajna pod wzgledem matematycznym. Będzie uczyła liczenia, refleksu i spostrzegawczości. 
Napewno była by to idealna gra planszowa dla mojego synka - która by teraz dawała świetna zabawę i naukę i tak samo w przyszłości kiedy podrośnie.  

Ja chciałabym powiększyć nasze podchoinkowe kolorowe połacie o grę Wyprawa na biegun.

W zimie, rozgrzewająca całą rodzinę gra o mrozie to niesamowity koktajl skrajności i (wydaje się) gwarancja dobrze spędzonego czasu z dziećmi/rodzicami.

My mole książkowe chcielibyśmy się wreszcie oderwać od prozy i pokazać dziecku bardziej dynamiczny i mnie indywidualno-samotny sposób na popołudniową rozrywkę.

A przy okazji grę chętnie zrecenzuję na łamach swojej strony internetowej dedykowanej dla mam

Wybieram dla "mojego dziecka" – chrześniaczka kochanego grę FLIPER. Wybór ten był podyktowany wieloma spostrzeżeniami i pozytywnymi cechami. Gra Filper może nauczyć dziecko nabywania nowych umiejętności tj. planowanie, koncentracja, nauka liczenia. Gra Fliper ćwiczy też refleksję i spostrzegawczość. Gra Fliper to praktyczny prezent, który zarówno uczy jak i bawi oraz może spowodować dużo śmiechu i radości. Bardzo ważne też jest estetyczne, wygodne, kolorowe pudełko, które nie tylko może ozdobić pokój dzięcięcy, ale też pozwoli utrzymać porządek w pokoju. Dziecko bez problemu szybko będzie mogło posprzątać po zabawie, a metalowe pudełko szybko się nie zniszczy i będzie długo służyło mauchowi. Gra ma wiele zalet, jest ciekawa i na pewno będzie rosła z dzieckiem, gdyż szybko mu się nie znudzi, a tematyka owoców zachęci je do spożywania owoców, które są zdrowe i ważne w odżywianiu naszego dzieciątka.

My sie chętnie damy porwać przez Tornado! 

Powody?

- budowanie tornada!- tematyka nas powaliła, jeszcze nie widziałam takiej gry!

- obrotowa plansza! - element zaskoczenia- zakochaliśmy sie od ręki

- połączenie gry zręcznościowej z tzw. karcianką!- majstersztyk!

- czytelność instrukcji- uff... obejdzie sie bez tygodniowej analizy!

i wreszcie....

- prostota zasad przy dużej mozliwosci kombinacji- czyli to, co rodzice grający z maluszkami kochają najbardziej! 

Wybieramy GOBBLETY

Bo myśł o tej grze ;przysparza nam uśmiechy.

Kòłko i krzyżyk wszyscy znają i poprzez tą grę,

To sobie przypominają.

Lubimy gry ,uczące myślenia ,

A przy tym zabawnego tworzenia.

Còrka akurat teraz dużo choruje 

I w łòżku przez to wariuje.

Ta gra nowa,dała bym jej wspaniałe dni

Bo ostatnio o niej tylko śni :)

Dla mojego prawie czteroletniego synka wybrałabym grę tornado Ellie. Skąd taki wybór? Wydaje mi się, że z zaprezentowanych pięciu gier ta ma najprostsze zasady. Czteroletnie dziecko dopiero wkracza w świat gier, więc trzeba dostować swoje wybory do jego możliwości. Mój synek bardzo lubi gry zręcznościowe i od takich właśnie zaczęliśmy.

Gra wydaje się ciekawa i zabawna. Jestem przekonana, że spodobałaby się czterolatkowi. W dodatku akcja gry toczy się na farmie, a taką scenerię dzieciaki uwielbiają.

Idealna gra dla moich dzieci i nas rodziców to Gobllety. Jak tylko przeczytałem synkowi opisy gier od razu krzyknął, że chce właśnie tą. Często gramy w kółko krzyżyk ale po kilku rozgrywkach gra staje się przewidywalna i nudna. W przypadku tej nowej ulepszone gry o wdzięcznej nazwie Gobllety , nie ma mowy o nudzie.  Każda rozgrywka jest inna i w każdej chwili dzięki wielu mozliwosciom jakie ma gracz rozgrywka trzyma w napięciu do końca.  Gra uczy logicznego myślenia,  planowania, opracowywania strategii.  Coś dla mojego synka, który właśnie uczy się gry w szachy. Poza tym rozgrywka trwa maksymalnie 5 minut więc dziecko nie nudzi się i nie zniechęca.  Wiadomo, że 6 latkowi trudno skupić uwagę przez dłużej niż 15 minut. Tą grę można zabrać ze sobą jako np. grę podróżą bo nie ma tysięcy pionów,  kostek, rzetonów które można pogubić.  To gra idealna dla nas i mam nadzieję,  że Familijny Mikołaj nam ją przyniesie bo już nas rączki swierzbią by rozegrać partyjkę.

Myślę, że dla moich dzieci najciekawsza byłaby gra "Wyprawa na biegun", gdyż jest to gra familijna, łącząca ze sobą strategię, zręczność i przygody, a do tego opowiada ciekawą historię. Fajnie byłoby usiąść w świąteczny dzień wszyscy razem na dywanie i zagrać w tą grę!

"Mamo, gdzie dziś pojedziemy?" To pytanie pada w każdą sobotę o poranku.

Uwielbiamy podróżować. Nie boimy się dzikich zwierząt, gorącej pustyni i zimnej Antarktydy.

Ba! Nie korzystamy z biur podróży i Świat odkrywamy samodzielnie.

Niektórzy (głównie babcie ;) ) uznają nas za nieodpowiedzialnych rodziców, a my chcemy pokazywać naszym dzieciom świat.

Za chwilę pakujemy plecaki i wyjeżdżamy do Tajlandii.

Gra, która najbardziej mi się podoba i będzie wspaniała dla Zuzy to oczywiście „Wyprawa na Biegun”, bo my podróżujemy nie tylko „w realu” ale i czasami palcem po mapie, globusie albo właśnie w czasie gry.

Jest wyprawa, jest zabawa.

Otwieramy pudełko, rozkładamy plansze – ruchomą (! Wow!) i wyobrażamy sobie jak zakładamy ciężkie futra.

Przenosimy się na chwile do mroźnej, nieodkrytej krainy gdzie walczymy z burzami śnieżnymi.

Cóż za przygoda!

Może kiedyś naprawdę tam pojedziemy. Nigdy nie mów nigdy!

Jeszcze nie jestem rodzicem, ale obecnie i od przeszło 4 lat, wychowuję 30 dzieci w przedziale wiekowym 5-9 wolontariacko na zbiórkach gromady zuchowej, dwie godziny tygodniowo. Wspólnie z pozostałymi opiekunami organizujemy im spotkania z grami planszowymi aby zarazić ich pasją do gier bez prądu. Z wymienionych gier wybrałbym dla moich podopiecznych Gobblety, ponieważ dzieci już dobrze znają podstawową wersję kółka i krzyżyk tak dobrze, że rozgrywka jest dla nich nudna i przewidywalna. W tym przypadku moglibyśmy w bardzo szybkiej rozgrywce, np. podczas jednego z punktów gry terenowej, rozwijać w nich strategiczne podejmowanie decyzji z wybieganiem o kilka ruchów do przodu w atrakcyjnej i kolorowej formie. Wiem, że gra jest jeden na jeden, ale była by to idealna pozycja w naszym repertuarze gier dziecięcych.

Wybór jest bardzo trudny - wszystkie gry wydają się ciekawe, a moja córeczka jest na etapie puzzlowo-planszówkowym, więc każda z propozycji dałaby jej radość. Ale skoro trzeba dokonać wyboru, to ja zdecydowałabym się na Gobblety. Myślę, że to dobre i kolorowe wprowadzenie do "kółka i krzyżyka". 
Gra uczy kombinowania, strategii i rozwija świadomość, że większy zjada mniejszego - czyli przygotowuje dziecko do przetrwania w społeczeństwie ;)
A tak na poważnie: proste zasady, przyjemny wygląd i brak przewidywalności - w tę grę chętnie zagra dziecko, ale rodzice wieczorem też mogą spróbować swoich sił. Rozgrywka jest krótka - to duży plus. Jesli grają rodzice - proszę bardzo - w łatwy i szybko sposób (a przyjemniejszy niż rzut monetą) mogą rozstrzygnąć o tym, kto zmywa po kolacji naczynia. Jeśli grają dzieci, to po pierwsze nie zdążą się znudzić grą zbyt szybko, a po drugie - przy większej ilości chętnych, nie ma problemu z długim czasem oczekiwania na swoją kolej. Same plusy!

Jedynym słusznym wyborem w mojej rodzinie jest Wyprawa na Biegun. Wraz z mężem jesteśmy urodzonymi podróżnikami i naszą pasję przenosimy na dzieci. Często razem wyjeżdżamy, lecz niestety na Biegunie jeszcze nie byliśmy. Wszystko jest przed nami. Gdy dzieciaki podrosną z pewnością się tam wybierzemy, ale wcześniej dobrze przygotujemy się do tej wyprawy, grając w Wyprawę na Biegun :)

Jako mama chrzestna, dla swojego 9 letniego chrzesniaka, wybieram grę WYPRAWA NA BIEGUN.  Jest to gra familijna, ktora wymaga zapewne skupienia i uwagi. Chrzesniak uwielbia takie zrecznosciowe, myślące  i przykuwajace uwage oraz koncentracje gry. Mariusz, bo tak ma na imię  chrzesniak, duzo podróżuje z rodzicami, uwielbia wszelkie gry planszowe- nawet sie smieje, ze im trudniejsza tym lepsza. Musze sie przyznać,  ze chrzesniak jest lepszy ode mnie w gry np 5 sekund,  scrable czy kim jestem? Dlatego uwazam, ze ta gra bedzie odpowiednia, tym bardziej, ze trudno jest ja opanowac do perekcji.

Ja bym wybrał dla dziecka grę wyprawa na biegun zapowiada się ciekawie,a dzięki aplikacji może być jeszcze lepsza.Mój syn często mnie pokonuje w gry np mistakos i kim jestem.