Zakwitły pąki, zazieleniły się trawniki, więc spokojnie można już zdjąć szaliki, czapki i zimowe kurtki. To znaczy – zdjąć z siebie, bo przecież dzieci potrzebują bardzo dużo ciepła. A konkretnie: bardzo ciepłej czapeczki, ciepłego szaliczka i ciepłej kurtki, najlepiej na puchu.
A jeśli jakaś wyrodna matka – o zgrozo! – takiego ciepła swojemu dziecku pożałuje, to na bank podczas spaceru spotka się z ciepłą troską: "Ojj, chyba trzeba mu ce".zapeczkę założyć, bo uszy przewieje "
Ostatnio mój synek jak było 21 stopni chodził bez kurtki
i oczywiście miałam taka sytuacje ,, założy pani mu kurtkę '
Macie takie sytuacje ?