Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy tylko w rodzinie swojego męża odczuwam, że teściowie faworyzują innych wnuków, aniżeli np. moejgo syna. Kiedys spytałm wprost teścia, czemu inaczej traktuje mojego syna. Powiedział, że nie wiedział, że to tak widac i że rzeczywiście lepiej lubi innych wnuków. Zdenerowałam się.
Moja siostra też zawsze mi mówi, że jej teściowa faworyzuje innych wnuków.
Moi rodzice każdego wnuka traktują tak samo, jak dają jakieś pieniążki to każdemu po równo albo w ogóle. Moi teściowie, zwłaszcza teść wprost przeciwnie. Jest mi przykro, że w październiku, gdy były urodziny Maksia nic jemu nie kupił. W styczniu i w lutym mieli urodziny jego pozostali wnukowie i dał im po 100zł. To mnie boli. Nie chodzi mi o kasę, ale równe traktowanie!
Miałm dużo rodzeństwa i mimo to moja mama równo nas traktowała. Znowu teściowa nie traktuje równo swoich dzieci. Faworyzuje córki, przy czym dwaj synowie ida w odstawkę. Widac to gołym okiem?
A Wy jak postępujecie? Traktujecie swoije dzieci i wnuków tak samo, czy lubicie kogoś bardziej lub mniej? Moi teściowie lubią najbardziej wnuków tych dzieci co lubią najbardziej!