Każdy lubi mieć się dobrze. Jedni mówią na to wpływanie, inni manipulacja. Uproszczona definicja jest taka, że to działanie w którym nakłaniamy kogoś do zrobienia dla nas czegoś dobrego za co wykonawca nie ma korzyści.
Ja: Wstaje ranę i udaję, że jestem wykończona tylko po to by dostać kawę do łóżka.
On: Robi kawę, ale potem mimochodem pyta o odebranie garnituru z pralni.
i... tak cały dzień. Manipulacja jest ok, jesli jesteśmy ze sobą i innymi szczerzy i ... dobrze się znamy.
Jak z wywieraniem wpływu w Waszych rodzinach? Czy czujecie się ze wszystkim co robicie dla drugiej osoby dobrze? Czy Wasze dzieci uczą się wywieraniu wpływu od Was? Obserwujecie takie sytuacje?